6. Jak i gdzie szukać numerów katalogowych koszulek piłkarskich?

W poprzednim artykule dowiedziałeś się czym jest numer katalogowy i dlaczego jest tak ważny w świecie koszulek piłkarskich. Kolejne pytanie brzmi – skąd masz wiedzieć, jaki numer powinna mieć dana koszulka?

Temat ten jest nieco bardziej skomplikowany, niż by się na pierwszy rzut oka mógł wydawać. Musisz wiedzieć, że nie istnieje żaden spis, zbiór czy katalog numerów, w którym mógłbyś sobie sprawdzić jaki jest ten poprawny dla danego modelu koszulki. W dodatku, podczas poszukiwań numeru, gdyż… tak, musisz go odnaleźć na własną rękę i za chwilę dam Ci na to kilka sposobów, czyha sporo niebezpieczeństw. Jednym z najczęściej spotykanych błędów który zauważam, jest sytuacja w której ktoś otrzymał podróbkę, wyszukał numer tej koszulki na własną rękę, porównał go i stwierdził, że dostał oryginał. Dlaczego? Bo porównał podróbkę z podróbką i wyciągnął wniosek, że posiada oryginał. Jak tego typu błędów uniknąć, gdzie szukać i na co zwracać uwagę? Chodź, pokażę Ci 🙂

Dlaczego nie istnieje żaden spis numerów katalogowych?

Zacznę od przedziwnego w wielu oczach faktu i wytłumaczę, dlaczego nie istnieje żaden spis numerów katalogowych. W zasadzie na to pytanie najlepszą odpowiedzią będzie kolejne pytanie – po co firmy (tym bardziej giganci) miałyby zawracać sobie głowę zbieraniem danych setek tysięcy produktów z różnych działów, oddziałów, krajów, fabryk, sekcji, dziedzin sportu i tak dalej? Czy właśnie po to, aby je za darmo udostępnić dla mnie czy Ciebie? Czy gigant produkujący setki milionów ciuchów rocznie miałby stworzyć oddzielny dział w swoim korpo tylko po to, aby udostępniać kody produktów za free? Żeby tak było, coś musiałoby się komuś w którymś momencie nie spiąć. Najprawdopodobniej styki w okolicy kory mózgowej. Tworzenie takiego katalogu jest zupełnie nieopłacalne, gdyż w konsekwencji wygenerowałoby nowe problemy. Nierozumiejący go ludzie, albo tacy którzy kupują podróbki na portalach aukcyjnych, zawracaliby cztery litery producentowi, który pewnie musiałby stworzyć dodatkową komórkę obsługującą tego typu zapytania lub zatrudnić większą liczbę pracowników. Po co to komu?

Idąc dalej. Taki spis byłby zrozumiany przez nielicznych. Serio. I dam Ci na to świetny przykład na podstawie mojej kolekcji. Zajrzyj sobie do Manchesteru United i zobacz na model alternatywny z sezonu 2017/18. Mam go w CZTERECH różnych wersjach, czytaj – to są cztery różne numery katalogowe (B30977, AZ7596, AZ7563, AZ7565). I teraz dodaj kolejne cztery numery dla koszulek z długim rękawem, kolejne dla wersji damskich, juniorskich, dziecięcych…i przemnóż to jeszcze przez wersje meczowe, repliki, t-shirty itd. Finalnie, jeden model koszulki mógłby posiadać w takiej bazie kilkanaście lub kilkadziesiąt numerów! Wyobraź sobie teraz minę przeciętnego klienta kupującego koszulkę, który miałby z takiej bazy POTRAFIĆ korzystać. Absurd.

Ba! Kiedyś sam myślałem nad stworzeniem bazy numerów katalogowych i odwróceniu wyszukiwania na podstawie „wpisz w okienko numer jaki ma Twoja koszulka, klepnij enter i wyskoczy Ci to, co powinieneś właśnie trzymać w ręku”. Jednak im dalej w las, tym ciemniej. Baza numerów którą musiałbym zebrać, aby funkcjonowała w miarę poprawnie, jest przeolbrzymia. Sam widzisz, ile numerów potrafi mieć jeden model koszulki, a… ile ich jest? Do tego taką bazę należałoby „ubrać” w jakąś aplikację, czy coś w ten deseń. Wiem, jestem szalony, ale jeszcze nie aż tak, aby się na to porwać. Przynajmniej, jeszcze nie teraz 😛

Złota zasada wyszukiwania numerów

Bazy nie ma i (prędko) nie będzie. Sam rozumiesz dlaczego i nie ma co nad tym płakać. Zresztą, producentowi prościej jest powiedzieć – będzie chciał oryginał, to kupi u nas albo w renomowanym sklepie, a nie na jakiś tam portalach czy bazarach. Tak więc trzeba sobie radzić i gdzieś tych numerów szukać. W zasadzie jest tylko jedno sensowne miejsce w którym można to robić – Internet. Brzmi to nieco jak rozmowa dwóch uczonych, gdzie jeden rzuca pytaniem – gdzie szukać życia? Drugi zaś odpowiada – we wszechświecie! Nasz mózg nie jest w stanie objąć wszechświata, ani tym bardziej Internetu. Albo na odwrót? Zanim jednak wskażę Ci konkretne galaktyki, układy słoneczne czy same planety, musisz poznać zasadę, która uchroni Cię przed wieloma błędami.

W wyszukiwaniu najważniejsze jest źródło, czyli miejsce w którym szukasz swojego punktu odniesienia. Dostając koszulkę nie wiesz jaki numer przypisał jej producent. Przynajmniej ja nie wiem. Muszę więc ten fakt ustalić. Aby zrobić to bezbłędnie, jestem zmuszony do znalezienia w 100% godnego zaufania źródła. To właśnie z niego dowiem się jaki numer ta koszulka powinna mieć. Pamiętasz jak na początku wspominałem o błędzie porównywania podróby do podróby? Mocne źródło chroni Cię przed taką pomyłką. Jak widzisz, miejsce, które obierzesz za platformę odniesienia, bezpośrednio rzutuje na wynik jaki otrzymujesz. Źródło z którego Ty wyciągniesz numer katalogowy dla danej koszulki jest podstawą, na której w tym porównaniu stoisz. Jeśli źle ją wybierzesz, to cytując klasyka – cały misterny plan w pizdu 😉

Kolejne pytanie, które powinno zrodzić się w Twojej głowie brzmi – co w takim razie oznacza mocne i godne zaufania źródło? Co mam przez to rozumieć? W jaki sposób mam uznać, że źródło jest dobre?

Godne zaufania źródła, czyli gdzie szukać numerów?

Takich źródeł jest kilka i na jednym z nich właśnie się znajdujesz! 😉

1. Kolekcjonerzy

To bardzo dobre źródła informacji. Żaden kolekcjoner nie dopuści podróby do swojej szafy. Pamiętaj, że pasjonaci bardzo często są ekspertami w swoim fachu. Dlatego kolekcjonerzy potrafią rozróżniać podróby, bo muszą wiedzieć co trzymają w szafie. Warto więc informacji szukać u miłośników trykotów.

Między innymi w tym celu stworzyłem swój blog, aby nie tylko pokazywać swoje koszulki i inspirować do ich zbierania, ale również po to, abyś mógł wziąć swoją koszulkę, usiąść przed monitorem i porównać z moją krok po kroku, element po elemencie, mając przy tym pełną świadomość i pewność, że porównujesz z oryginałem. W każdej galerii piąte zdjęcie przedstawia zdjęcie metek z numerem katalogowym (o ile koszulka go posiada), zaś w tabeli obok jest jeszcze wyszczególniona pozycja, abyś dokładnie wiedział który ciąg znaków tym numerem jest 🙂

2. Sklepy

Porządne i szanujące się sklepy nie mają nic do ukrycia, a więc w takich miejscach również znajdziesz numery katalogowe produktów. Z doświadczenia powiem Ci, że nie ma potrzeby ukrywania numeru katalogowego wystawianego produktu. Ba! Wręcz przeciwnie – czy istnieje jakiś inny parametr, który w prostszy sposób pozwalałby zidentyfikować produkt? Oczywiście, że nie. Dlatego to właśnie po numerach najwygodniej się sprzedaje i wyszukuje towar, gdy klient go zamówi. Dużo prościej jest wziąć zamówienie i spakować produkt AI6720, niż zastanawiać się jak wyglądała domówka Manchesteru United w sezonie 2016/17, a następnie… odnaleźć ją w magazynie i zgadywać, czy w lewym kartonie są te na długi rękaw, czy na krótki? Na dolnej półce meczówki, czy repliki? Bo klient zamówił replikę z krótkim rękawem, więc… Chwilka, po prostu na zamówieniu widnieje AI6720 i spakuję AI6720. Proste? Trywialne! Dlatego porządny sklep nie ukrywa numerów katalogowych sprzedawanych przez siebie przedmiotów – po co ma utrudniać sobie życie? 🙂

Jakie są to sklepy? Lepszego miejsca niż sklep producenta nie znajdziesz, gdyż jest to źródło koszulki samo w sobie. Wystarczy wejść więc na oficjalną stronę producenta, odnaleźć koszulkę i sprawdzić jej numer. Trzech największych producentów to Adidas, Nike oraz Puma (kolejność alfabetyczna, więc bez kontekstów) i każdy z nich na stronie produktu udostępnia jego numer katalogowy. Ta praktyka jest tak dobra i powszechna, że naprawdę mało kto się z niej wyłamuje.

Jednak na producentach się świat nie kończy. Więc czy są godne zaufania sklepy? Pewnie, że tak. Przykładowo r-gol.com czy podstadionem.pl. U nich także znajdziesz numery na stronie produktu. Problemem jest jednak fakt, że te wszystkie sklepy skupiają się na sprzedaży najnowszych modeli koszulek. Znajdziesz u nich najczęściej przedmioty z aktualnego sezonu, ewentualnie jednego lub dwóch wstecz. A co z resztą?

I tutaj nieskromnie pisząc, na białym koniu wjeżdża kolejny z moich projektów, czyli sklep którego jestem właścicielem. Świat Koszulek Piłkarskich, jest uzupełnieniem wyżej wymienionych miejsc, gdyż skupia się na pozyskiwaniu nie najnowszych modeli, tylko tych które liczą sobie już sezon i wszystkich starszych.

Stwórz swój własny Świat Koszulek Piłkarskich! (klik)

I tak jak w każdym porządnym sklepie, w moim również na karcie produktu znajdziesz numer katalogowy, a do tego… mnóstwo niedostępnych w innych sklepach modeli i zespołów! Dla przykładu wylosowało mi się Elche. Korzystaj 😉

3. Zaufani sprzedawcy

Nie każdy kto sprzedaje koszulki jest od razu producentem, kolekcjonerem lub posiada własny sklep. Istnieją ludzie, którzy mają dostęp tam, gdzie ręce innych nie sięgają. Dlatego czasem mogą załatwić coś, co jest poza Twoim czy moim zasięgiem. Znam takie osoby i jeżeli Ty również masz w swojej opinii osobę godną zaufania, to po prostu udaj się do niej. Tacy ludzie także są bardzo dobrym źródłem odniesienia. Jeżeli jesteś początkujący i dopiero zaczynasz, to zapewne nikogo takiego nie znasz. Nie martw się, z czasem poznasz.

Na co uważać i gdzie nie szukać?

Na wszystko i wszędzie tam, co się nie mieści w powyższych trzech punktach. Szczególnie dużą uwagę przywiązywałbym do ogólnodostępnych miejsc typu grupy na portalach społecznościowych czy portale aukcyjne. Mimo regulaminów, które istnieją (w teorii), każdy może tam zrobić i napisać wszystko. I to jest ta główna różnica pomiędzy np. moim blogiem, renomowanym sklepem czy innymi zaufanymi miejscami. Do nich nie ma dostępu dosłownie każdy.

Szczególnie niebezpieczne są portale aukcyjne. Są to miejsca, które kolekcjonerzy między sobą nazywają wylęgarniami oszustów. Są ich tam całe hordy. Nikt, ale to absolutnie nikt, nie sprawdza co jest wystawiane. Pracownicy portali aukcyjnych, czyt. konsultanci, mają takie pojęcie o podróbach, jak przeciętny człowiek o rozszczepianiu atomów. Polskiemu pomarańczowemu portalowi aukcyjnemu nie przeszkadza nawet fakt, że pojawiają się na nim modele na jakiś miesiąc przed ich premierą… Dlatego są to miejsca idealne dla oszustów, którzy ciągną tam całymi zastępami – za darmo dostają dostęp do ogromnej nieświadomej bazy klientów, których mogą oszukiwać.

To brutalne, ale dla portalu aukcyjnego liczy się prowizja z zakupu którego dokonasz, a nie to co otrzymasz. Nikogo to nie interesuje, że sprzedaje się tam setki tysięcy podrób. W przeciwnym razie mieliby dział akceptacji produktów oraz użytkowników i aukcje z podrobionym towarem by nie istniały. Zamiast tego, cała „walka” kończy się na bezsensownym zapisie w regulaminie, że nie wolno sprzedawać podróbek, ale… to tyle. Czy ktoś ten regulamin egzekwuje w tym kontekście? Patrząc na to co jest dostępne na portalach aukcyjnych, mogę śmiało odpowiedzieć, że nie.

I tak oto podrób jest tam więcej niż oryginałów. Dlaczego tak twierdzę? Chociażby dlatego, że szanujące się marki jak Adidas czy Nike nie pozwalają na sprzedaż swoich produktów na portalach aukcyjnych. Oznacza to, że renomowany sklep nie może posiadać konta na portalu aukcyjnym i tam wystawiać produkty tych marek (są małe wyjątki dotyczące outletów, ale i tak niewielu z nich korzysta, bo jest to po prostu nieopłacalne). I dlatego wyżej podałem Ci witryny sklepów, a nie ich konta na portalach, które… nie istnieją, bo nie mogą. No i widzisz, wystarczy znać chociażby tak podstawową zasadę, aby wiedzieć, że najnowsze trykoty nie mogą się pojawić na portalu aukcyjnym, bo ich producenci tego zabraniają. Zaś portalom aukcyjnym, inkasującym prowizję od zakupu, nie przeszkadzają tysiące oszustów udających sklepy, które mają same najnowsze modele „prosto od producenta”. I nich ktoś udowodni, że portalom aukcyjnym chodzi o klienta, a nie o hajs? Zapamiętaj jedną prostą zasadę… portal aukcyjny jest od kasowania prowizji, a nie kasowania kont oszustów, którzy im tę prowizję przynoszą.

Piszę to jak najbardziej serio. Jak zobaczysz na jakimś portalu aukcyjnym konto posiadające nowe modele (a jeszcze często podające się za jakąś firmę), z miejsca wiesz że to oszust z podróbami. Pisałem Ci już, że jestem właścicielem sklepu z koszulkami piłkarskimi i współpracuję z producentami – Świat Koszulek Piłkarskich. Stąd też znam ich wymogi i standardy jakie trzeba spełnić. Jeżeli nie masz prawidłowo zarejestrowanej firmy i nie posiadasz profesjonalnie przygotowanej własnej witryny, większość z nich nie odpisze nawet na e-mail, nie wspominając o jakiejkolwiek współpracy. To co tu piszę nie jest jakąś tajną wiedzą, bo bez problemu napisze Ci to konsultant pierwszego kontaktu ze wsparcia technicznego klienta detalicznego – z ciekawości napisałem do Nike jako zwykły klient i dostałem odpowiedź, że firma zabrania sprzedaży koszulek piłkarskich na portalach aukcyjnych. I jak to się ma do oszustów, którzy wystawiają najnowsze modele na aukcjach pisząc – „prosto od producenta” albo „współpracujemy z producentami”? Ty już wiesz, że to jest jakiś totalny absurd, a… portale aukcyjne nie wiedzą, że takie konta u nich funkcjonują? Czy one chcą, aby te konta funkcjonowały? No właśnie…

Z tego powodu, jeżeli Twoje doświadczenie jest niewielkie, unikaj portali aukcyjnych. To dobra zasada, która pozwoli Ci nie tylko nie tracić pieniędzy na podróby, ale również znajdować dobre źródła odniesienia w poszukiwaniu numerów katalogowych. Oczywiście, jak wszędzie, są wyjątki. Zaufane osoby które znam, często posiadają swoje konta na portalach aukcyjnych, gdyż… z ich punktu widzenia to jedyne miejsca, gdzie swoje koszulki mogą sprzedać. Tylko niestety, muszą konkurować z hordą oszustów. Dlatego też warto zapisywać sobie konta osób które znamy i w razie potrzeby szukać numerów katalogowych wśród ich wystawionych koszulek. Możesz traktować je jako takie „mini sklepy”. Ze swojego doświadczenia podpowiem Ci, że w większości są to konta na międzynarodowych portalach i są prowadzone przez ludzi zza granicy.

Wiem już gdzie szukać, ale jak to (efektywnie) robić?

Przeglądanie wszystkich Ci znanych miejsc w poszukiwaniu koszulki to dość słaby pomysł. Warto więc skorzystać z wyszukiwarek, np. Google. Wystarczy wpisać poszukiwany przez nas model lub numer katalogowy który chcesz sprawdzić i przejrzeć wyniki wyszukiwania pod kątem tego, czy jest tam godne zaufania źródło. Jakie są pro tipy, aby wyszukiwać lepiej, sprawniej i efektywniej?

1. Zamiast wpisywać sam suchy numer katalogowy, dodaj przed nim jego producenta. Dajesz wtedy wyszukiwarce potężnego kopa pod względem informacji o typie produktu, jaki Cię interesuje. Dodanie słowa „Adidas” przed numer „AI6720” zawęża wyszukiwarce pole do odzieży sportowej i nie wertuje ona wyników np. części samochodowych, z czym się zapewne spotkasz, jeżeli nie będziesz dopisywać producenta.

2. Używaj Google Grafika. Dlaczego? Standardowe wyszukiwanie jest obarczone najpierw linkami z reklam, a później jest obłożone przez miejsca, które mają dobre SEO (pozycjonowanie). Przykładowo są to porównywarki cenowe, w których np. nie znajdziesz koszulki sprzed kilku sezonów itd. Natomiast sklepy i strony kolekcjonerów bardzo dobrze pozycjonują się przez umieszczane w nich zdjęcia, a właśnie na odszukaniu tych miejsc Ci zależy.

3. NIE wpisuj nazwy zespołu i numeru katalogowego jednocześnie, bo wywołasz wilka z lasu! To znaczy, sam zasugerujesz jaki zespół przeglądarka ma Ci przypisać do danego numeru i go pokazać. Może być tak, że wpiszesz nazwę zespołu wraz z numerem katalogowym i Google wyrzuci Ci same podróby – taką jak posiadasz. Wtedy będziesz mieć niepohamowaną chęć szybkiego stwierdzenia, że posiadasz oryginał ;p I zapomnisz o zasadzie złotego źródła, bo wyskoczą Ci dziesiątki zdjęć koszulki którą masz, więc uznasz, że przecież musisz mieć oryginał, skoro nic innego się nie pokazało. To częsty błąd początkujących.

4. Jeżeli wyszukiwarka nie znajdzie numeru Twojej koszulki, to jeszcze nie oznacza, że masz podróbę. Być może masz wersję niekomercyjną i nikt jej jeszcze do neta nie wstawił? Przykład? Reprezentacja Szwajcarii z lat 2010/11 z mojej kolekcji. Wpisz w Google Grafika „Puma 736853-13”. W dniu pisania artykułu… nie ma kompletnie nic. Prawdopodobnie za jakiś czas Google ją zindeksuje i wtedy pojawią się zdjęcia z mojego bloga. Jednak jak widzisz… ja nie miałem żadnego punktu odniesienia i… wtedy potrzebna jest spora wiedza, aby ustalić z czym ma się do czynienia 😉

Po drugie, Internet nie istnieje od zawsze. Na dobre w nasze życie wchodził około roku 2010, dlatego czasem zdarza się, że nie znajdziesz numeru starszej koszulki, bo nikt jej jeszcze z Internetem nie przedstawił. Wtedy warto jest poszukać bardziej doświadczonej osoby i jej zapytać. W skrajnych przypadkach nie obędzie się bez specjalistycznej wiedzy, czyli pomocy fachowca, ale to najczęściej dotyczy starych koszulek lub tzw. ciężkich przypadków.

5. Jeżeli z jakiegoś powodu numer którego szukasz nie daje Ci żadnego wyniku, odwróć sytuację. Postaraj się wyszukać koszulkę po jej nazwie, ale bez numeru, bo go dopiero na niej sprawdzisz! Najlepsze wyniki daje sekwencja „zespół + sezon + model + reszta”. Wpisuj zatem Manchester United 2016/17 domowa (w miejscu na dodatek np. meczowa). Inne kolejności zazwyczaj dają gorsze wyniki wyszukiwania.

6. Jeżeli korzystasz z punku 5 i nie dał on efektów, przejdź na język angielski lub… stosuj go od razu. Anglojęzyczny Internet jest znacznie szerszy niż polskojęzyczny, co oznacza że jest w nim znacznie więcej koszulek! Zamiast wpisywać Anglia 2020/21 domowa meczowa, wpisz England 2020/21 home player issue. Osobiście z polskiego języka w wyszukiwarce korzystam tylko w przypadku, gdy czegoś nie ma w angielskim i taką postawę Ci rekomenduję. Polska jeszcze jest biedna w koszulki, ale… zmieniam to ;p

Jak myślisz, czy znalezienie prawidłowego numeru jest trudne?

Widzisz, wyszukiwanie numerów ma swoją specyfikę i element ryzyka. Dodatkowo żadne źródło nie jest doskonałe. Mój blog czy sklep to dość mała baza koszulek, gdyż na świecie są ich setki tysięcy. Czasem trzeba ryzykować lub oprzeć się na nie do końca pewnym źródle, a w skrajnych przypadkach jak ten z moją koszulką Szwajcarii… nie ma absolutnie żadnego źródła – zostaje mi moje doświadczenie i wiedza, którą nabyłem przez lata kolekcjonowania. Pytanie, czy już taką masz? Jeśli nie, to najrozsądniej jest poszukać rady u kogoś, komu koszulki nie są obce.

Czasem zdarza się, że jakiś z kolekcjonerów zdobędzie właśnie takiego kartofla, z którym nie wiadomo co zrobić. Uruchamia wtedy międzynarodową „kolekcjonerską” debatę. Mi też się to przytrafia z prostego powodu – moja wiedza jest mocno skończona. Nie wiem wszystkiego. Albo ograniczona? Czy wiedza może być skończona? 😀 Ja na pewno mogę być skończony ;p

Jakie są Twoje odczucia w tym temacie? Jakie masz ciekawe doświadczenia z poszukiwaniem numerów katalogowych? Masz może jakieś inne sposoby, zasady czy wskazówki? Ile czasu najdłużej poszukiwałeś numeru? U mnie rekord to jakieś 4 lata – tyle koszulka leżała w poczekalni i czekała na werdykt, czy bramy do mojej kolekcji się przed nią otworzą, czy… zostaną zamknięte na wieki. Jak widzisz, czasem do znalezienia poprawnego numeru trzeba mieć troszkę… cierpliwości 😉

Pomogłem?

Jeśli tak, to masz szansę się odwdzięczyć! Założyłem zrzutkę. Na co zbieram? Kasa zostanie przeznaczona na coś bezpośrednio związanego z rozwojem bloga lub kolekcji. Mam w głowie kilka pomysłów i gdy uzbiera się pewna kwota, z pewnością poinformuję o tym na swoich socialach.

Pomogłeś, więc teraz ja pomogę Tobie 🙂 (klik)

Dzięki! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

8 komentarzy “6. Jak i gdzie szukać numerów katalogowych koszulek piłkarskich?”