Informacje
Drużyna | Polska |
Sezon | 2010/11 |
Model | Third |
Producent | Nike |
Numer kat. | 376890-451 |
Rodzaj | Meczowa |
Obsydian. Tak ten kolor został nazwany przez Nike i miał on być wyjazdówką dla reprezentacji Polski. To właśnie ten trykot zadebiutował jako pierwszy pośród nowych strojów na lata 2010/11. I… spotkał się z przeogromnym oburzeniem!
Imieniny miesiąca, a więc 3 marca 2010 roku. Stadion Polonii Warszawa. Do Polski na mecz towarzyski przyjechała Bułgaria i postanowiono, że przed własną publicznością piłkarze zaprezentują się w zupełnie nowych i odmiennych trykotach wyjazdowych. Już przed meczem media zbudowały bardzo negatywne nastawienie do koloru tych koszulek, a komentator, Maciej Iwański, spotkanie rozpoczął takimi słowami:
„Drodzy Państwo, granatowo-czerwono-białe, czy jak chce sponsor techniczny kadry, obsydianowo-czerwono-białe stroje, kontrowersyjne, polskiej reprezentacji. Powiem szczerze, dla mnie to obce barwy. Mam nadzieję, że Polacy nigdy więcej tak nie zagrają. Na wyjazdach powinniśmy grać tylko, tak jak i u siebie, to jest jasne, w kombinacjach czerwieni i bieli. Przez ostatnie lata świetnie to funkcjonowało. Nie wiem dlaczego i nie wiem kto też zgodził się na to. Mamy taki eksperyment. Ten granat tak po wojskowemu, to po prostu niewypał.”
W tym momencie do rozmowy włączył się drugi komentator, był reprezentant Polski, Maciej Szczęsny:
„Ja mam nadzieję, że to nie jest kolor, który zaakceptował Polski Związek Piłki Nożnej, tylko jedna czy dwie osoby, które całkiem nieopatrznie i niepotrzebnie zostały wyznaczone do tych negocjacji z firmą, która stroje przygotowała i że Polski Związek Piłki Nożnej zechce się zdystansować od tej decyzji i tego koloru dla kadry narodowej.”
Wówczas głos przejął ponownie Maciej Iwański:
„To może być trzeci strój, rezerwowy, ale jako wyjazdowe koszulki granatowe… no jeszcze polscy kibice w takich barwach… Przyznam szczerze, że wygląda to jak reprezentacja USA, względnie Szkocji. To jest naprawdę nietrafiony pomysł.
Do głosu znów doszła komentatorska dwójka tamtego wieczoru:
„Z cała pewnością. I myślę, że nie tylko kibice są rozczarowani i zawiedzeni, ale przede wszystkim chyba sami piłkarze też muszą czuć się odrobinę niedowartościowani, że to co dla nich jest wartością nadrzędną – gra w reprezentacji narodowej, dla kogoś w Polskim Związku Piłki Nożnej i przedstawicieli firmy przygotowującej stroje nie było tak ważne. Barwy narodowe są biało-czerwone i tak powinno pozostać.”
Rozmowa rozpoczęła się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra, a zakończyła gdy mecz trwał już ponad minutę. Dopiero wtedy komentatorzy zajęli się wydarzeniami na boisku. Pokazuje to jak ważne w piłkarskim świecie są koszulki, co mnie jako kolekcjonera niezmiernie cieszy 🙂
Dialog pomiędzy komentatorami w 100% oddał narrację, która panowała wokół obsydianowych trykotów. Pamiętam, że dziennikarze i media w znacznej większości podpisywali się pod każdymi słowami, które miały taki wydźwięk. Robiła to również większość sympatyków „Biało-Czerwonych”. Zwolenników było naprawdę niewielu. Ba! Gównoburzę można było zacząć w dowolny sposób. Któregoś razu ktoś popisał się nadzwyczajnym poziomem spostrzegawczości i powiedział, że rękawy nie są biało-czerwone jak flaga Polski, tylko czerwono-białe jak flaga Monako. I cyk, jazda bez trzymanki rozpoczęta. Nie dość, że niepolski kolor, to jeszcze niepolska flaga. Ten model zebrał tak wielką grupę anty-fanów, że co by z nim nie zrobiono i co by o nim nie powiedziano, to i tak był hejtowany.
Z koszulką zrobiono to, co musiano z nią zrobić – oficjalnie przesunięto ją z trykotu wyjazdowego na alternatywny. Nieoficjalnie było wiadomo, że jeśli nie zajdzie taka potrzeba, to nie zostanie użyty. Meczu z np. Chorwatami i to jeszcze na ich terenie nie graliśmy, więc takowa potrzeba nie zaszła. Życie obsydianu zakończyło się więc tam, gdzie zaczęło. Z ostatnim gwizdkiem sędziego. Tylko i aż jeden mecz. Dziura w postaci braku stroju wyjazdowego została szybko załatana koszulką w kolorze czerwonym.
Ten trykot cały czas mi przypomina jak ważne w futbolu są koszulki. Że to one niosą brzemię historii i to nie tylko tej piłkarskiej, ale również narodowej czy klubowej. Łatwo można powiedzieć – to kawałek poliestru. Mimo to te kawałki materiału potrafią wywoływać takie oburzenie, że komentatorzy o nich dyskutują, nie zwracając uwagę na to co dzieje się na boisku. Potrafią zająć główne nagłówki w mediach i być tematem tysięcy miłośników piłki kopanej. Czy zwykły kawałek, sztucznego w dodatku, materiału, byłby w stanie przykuwać aż taką uwagę i niejednokrotnie być w centrum zamieszenia? Właśnie… koszulki piłkarskie to zdecydowanie coś więcej 😉
Takie wnioski mnie cieszą, bo właśnie z takich powodów trykoty kolekcjonuję. Ten model, z racji chęci szybkiego uciszenia afery, dość szybko zniknął. Tak jakby… rozpłynął się w powietrzu. Najlepiej jakby zapomniano że w ogóle istniał i zagrano w nim mecz. Oczywiście, że go w tamtym czasie, gdy była taka możliwość, nie kupiłem! Zresztą w sprzedaży były tylko repliki, a tu masz okazję obejrzeć niekomercyjną wersję meczową, którą dostali tylko piłkarze na ten jeden mecz. Po czasie udało mi się jakimś cudem dostać jedną sztukę z zasobów magazynowych Nike 😉 Emblematy są aplikowane termicznie, a nie haftowane, ale mimo to nie zabrakło napisu „razem po zwycięstwo” od wewnętrznej części herbu. Znalazły się tu też charakterystyczne dla meczówek z tamtych lat panele wentylacyjne. Wewnętrzna wszywka również została naklejona i przeczytasz na niej, że koszulkę wyprodukowano w… SZRI Lance. W sumie jest jeszcze „nie rozkładać do suszenia” 😀 Cóż… chociaż się starali napisać coś po polsku. Złośliwi by powiedzieli, że język wyszedł im tak jak kolor ;p
Statystyki koszulki
Liczba meczów | 1 |
Bilans meczów | 1/0/0 |
Bramki | 2:0 |
TOP 5 strzelców | Jakub Błaszczykowski 1 Robert Lewandowski 1 |
Osiągnięcia w sezonie |
Mecze rozegrane w koszulce
Rozgrywki | Etap | Data | Miejsce | Przeciwnik | Wynik | Strzelcy | |
1 | Towarzyski | – | 03.03.2010 | H | Bułgaria | 2:0 | Jakub Błaszczykowski Robert Lewandowski |
2 komentarze “2010/11 Third”