Plaga podrób! Jak rozpoznać oryginalny nadruk Lewego? – Koszulkowy fejk #10

Mógłbym się założyć o swoją kolekcję, że więcej niż połowa koszulek z nadrukami na plecach ma podrobione sety. Idę w to w ciemno. Siedzę w koszulkach ponad dekadę i doskonale wiem jak wygląda ten rynek. Oraz jak wielu jest oszustów i małostkowych osób, które bardziej cenią pieniądz od samych siebie i jakichkolwiek innych wartości przy okazji. Banknot jest im w stanie przysłonić dosłownie wszystko. Dla mnie to zwykłe ścierwa. Umówmy się – jeżeli ktoś oszukuje, to jest zwykłą szmatą. Tyle w temacie.

Przejście Roberta Lewandowskiego do Barcelony przerosło wszelkie oczekiwania. Zabrakło koszulek. Zabrakło nadruków. Boom na Lewgo był przeogromny. W końcu to pierwszy Polak, który gra na Camp Nou w koszulce gospodarzy. Historia dokonała się na naszych oczach.

W dodatku „Duma Katalonii” rok wcześniej straciła swoją najjaśniejsza gwiazdę. Przez to mieli słaby sezon. Brakowało im lidera. Robert był witany jako kolejny generał. Piłkarz ze światowego topu, który pociągnie drużynę z powrotem na szczyt. Stąd przerastający wszelkie oczekiwania popyt miał miejsce nie tylko w Polsce, ale niemalże na całym świecie.

Ten tekst jest dla osób, którym zależy na tym, aby nie mieć podrobionego nadruku Roberta Lewandowskiego na plecach. Postaram się zostawić tu kilka naprawdę przydatnych wskazówek, które często będą mogły pomóc w rozpoznaniu fejkowego nadruku. W dodatku pokażę Ci w jaki sposób rozwiązać problem, gdy masz koszulkę z czystymi plecami i chciałbyś na niej mieć Lewego. I to tak, aby na 100% dostać oryginalny set. Natomiast, jeżeli podróby Ci nie przeszkadzają, to nie czytaj dalej. Stracisz tylko czas, który powinieneś poświęcić na refleksję co w Twoim życiu poszło nie tak, że kradzież i handel nielegalnymi przedmiotami Ci nie przeszkadzają?

* W tym artykule nie zajmuję się oryginalnością koszulek, tylko samych nadruków.

**W artykule dyskusji poddaję tylko domowy nadruk w wersji ligowej z racji, że jest najbardziej popularną opcją ze wszystkich, a co za tym idzie, najczęściej podrabianym.

Zbyt gładko

Popatrz na to zdjęcie:

Numer 9 jest gładki. Jego struktura jest jednolita. W sezonie 2022/23 żaden z nadruków tak nie wyglądał. Wszystkie, kolokwialnie rzecz ujmując, są podziurawione. Gładka struktura to pokłosie poprzednich sezonów. Wtedy faktycznie bywały takie sety. Jak widać, niektórzy oszuści nie zaktualizowali bazy danych. To najprostszy ze wszystkich przypadek, ponieważ gdy widzisz gładką dziewiątkę = podróba.

Absolutny geniusz

Przeanalizujmy teraz taki przypadek:

Zanim jednak napiszę co nie gra w tym secie, to pytanko – czy na zdjęciu z poprzedniego przykładu zauważyłeś coś niestandardowego? Z premedytacją nie wspomniałem o jednym detalu, żeby sprawdzić Twoją spostrzegawczość 😉

Chodzi o literkę „S” w nazwisku. Jest ona… do góry nogami! Gdy to zobaczyłem, to myślałem że padnę ze śmiechu. Akurat ten wzór czcionki jest na tyle specyficzny, że litery nie da się obrócić w żaden sposób. Chodzi o wąski półokrągły wycięty pasek, który powinien być, tak jak w przypadku pozostałych liter, w podstawie. Jakiś sprytny inaczej inteligent, na całe szczęście zrobił tę literę do góry nogami i… poszło!

Po gładkości, wywrócona S’ka jest kolejną charakterystyczną cechą, dzięki której w bardzo prosty sposób można namierzyć podrobiony nadruk.

Są dziury i S’ka poprawna, więc co teraz?

Dostajesz taki set. I co myślisz?

Spokojnie. Producent na tyle mocno skomplikował ten nadruk, że to nie koniec prostych tricków, które pozwolą w mgnieniu oka stwierdzić oryginalność. A raczej jej braku w tym przypadku. To czas, abym pokazał Ci jak wygląda oryginał. Albo w sumie póki co wystarczy jego mała część. Popatrz:

Twoją uwagę powinny zwrócić dwie rzeczy. Po pierwsze, że te dziurki to nie są zwykłe dziury. To precyzyjnie wykonane romby. Drugi aspekt jest taki, że uwaga, bo to jest bardzo ważne – nie otaczają one herbu Barcelony. Pozostawiają wolne przestrzenie. Każdy numer od 0 do 9 ma swoje stałe i specyficzne ułożenie rombów wokół herbu. Powyższej podróbce brakuje tej cechy.

Masz już trzy mega proste sposoby, aby móc wyeliminować podrobiony set. Czwartą metodą jest nic innego jak porównanie herbu. Kreski po kresce. Jego wielkości. Kształtności. Grubości nadruku. Odstępów między poszczególnymi elementami. W tym artykule pominę ten temat. Poświęciłem temu cały inny artykuł z serii Koszulkowego fejka. Herby na nadrukach sprawdza się analogicznie do tych na koszulkach. Przeczytasz o tym tutaj:

Herb prawdę Ci powie? – Koszulkowy fejk #2

Jak wygląda oryginalny set?

Skoro pytasz, proszę:

Jest jeszcze kilka cech charakterystycznych, które mogą pozwolić rozpoznać podróbę. Zwróć uwagę na ułożenie rombów na całym numerze. Pozostawiają przestrzeń nie tylko przy samym herbie, ale również przy krawędziach. Warto także zwracać uwagę na ich liczbę. Nie, żeby je liczyć, ale… widziałem przykładowo kiedyś podrobiony set, w którym zgadzało się wszystko (w tym pozostawione przestrzenie wokół herbu) ale oszust wpadł na tym, że między podstawą numeru 9 a herbem Barcy były dwa rzędy rombów. W oryginale jest jeden rząd, który liczy sobie 7 figur.

Jeżeli masz do czynienia z nienaprasowanym setem, to zwróć uwagę na folię do której przylega (nadruki mają folię, którą zrywa się po aplikacji na trykocie). Producent tego setu słynie z tego, że jego folie nie mają ostrych kształtów. Numer 9 nie jest więc na prostokącie, a na wyciętej folii, która wszystkie elementy ma zaokrąglone. To samo z nazwiskiem. Kąty w narożnikach nie są ostre. Widzisz różnicę na przykładzie wcześniej wrzuconej podróbki i oryginału?

Kto produkuje takie oryginały?

Producentem nadruków dla FC Barcelony na sezon 2022/23, a więc powyższego setu, jest Avery Dennison. Tylko ta firma posiada licencję i prawo do produkowania nadruków w tym czasie dla tego danego zespołu.

Jak widzisz, nadrukami nie zajmuje się Nike. Często słyszę od niedoświadczonych osób, jakoby producenci koszulek zajmowali się także czcionkami, nadrukami, patchami i wszystkim innym. To błąd. W 99% producenci koszulek nie mają nic wspólnego z nadrukami. Przynajmniej na profesjonalnym poziomie.

A czy podróba może być identyczna jak oryginał?

Tak, jeśli chodzi o wygląd. Nie, jeśli mowa o właściwościach.

Generalnie to jest bardzo duży problem nadruków. Są oszuści, którzy są w stanie wyprodukować wizualnie identyczny wzór. Będzie zgadzać się wielkość, wszystkie kształty, cechy charakterystyczne itd. Po prostu kupują oryginał, siadają do programu i centymetr po centymetrze projektują identyczną podróbkę. To jest bardzo poważny problem, ponieważ wtedy wizualnie nikt nie jest w stanie odróżnić podróby od oryginału. Przecież na wygląd będzie zgadzać się wszystko.

Pozostaje wtedy badanie organoleptyczne. Czyli zbadanie takiego nadruku na żywo. Porównanie jego struktury, giętkości, reakcji na temperatury itd. Znalazłem jeden nadruk, który wyglądał identycznie jak oryginał i wysłałem zapytanie do producenta. Wyprzedzę fakty i napiszę to już teraz – z racji, że moja firma oficjalnie współpracuje z Avery Dennisonem, mam inny kontakt niż klient z ulicy. Zapytałem więc, czy są w stanie ustalić oryginalność nadruku na podstawie zdjęć, które im wysłałem. Dostałem negatywną odpowiedź.

To mówi wszystko w tym temacie. Czasem sam producent nie jest w stanie potwierdzić oryginalności po zdjęciach, natomiast… jak wejdziesz na grupkę na Facebooku, to często tam są „eksperci”, którzy potrafią zrobić to po jednym zdjęciu 😉 Ba! Znają się na wszystkich nadrukach świata, wszystkich producentów i ze wszystkich czasów ;p

Gdzie zdobyć oryginalne nadruki?

Zasada jest taka, żeby koszulki z nadrukami kupować bezpośrednio u producentów oraz w sklepach klubowych. Dodatkowo można to rozszerzyć na renomowane sklepy, aczkolwiek tu byłbym bardzo ostrożny. Różnie… bywało z tego co wiem. Natomiast koszulki z rynku wtórnego, to prawdziwa loteria. „Ulepszaczy” którzy dokleją fejkowy set, aby zarobić stówkę czy dwie więcej, są hordy. Zresztą, wejdź sobie na jakiś portal aukcyjny, wyszukaj nadruki i zobacz, że tam są konta, które sprzedały po kilkadziesiąt tysięcy podrobionych nadruków. Są nawet takie, które mają po kilkaset tysięcy sprzedaży nielegalnych setów i nadal sobie świetnie funkcjonują.

Gdzie to jest, ja się pytam? Oczywiście na koszulkach, które trafiają do sprzedaży na rynku wtórnym. Jeżeli ktoś nie sprawdza każdej kreski i kąta, nie porównuje struktury (o ile ma z czym), to pamiętaj, że prędzej niż później złożysz swoje zaufanie w ręce osób, które wierzą tylko w pieniądz. Czy to jest rozsądne?

Konkluzja jest taka, że w oryginalności nadruków bardzo ważne jest źródło skąd się go posiada. Ponieważ niektórych nadruków po prostu nie da się sprawdzić czy są legitne. Stąd też tak wielka skala fejkowych setów, ponieważ po pierwsze mało kto ma w ogóle jakiekolwiek pojęcie o tym w jaki sposób sprawdzać oryginalność nadruków, a po drugie… niektórych i tak nie sposób potwierdzić. Tak więc cholernie ważną sprawą jest źródło skąd wziąć oryginalny set. I najgorszym z możliwych pomysłów jest udanie się na portal aukcyjny, bo… pomyśl logicznie. Jaki jest pierwsze miejsce na które uda się oszust z podróbą? Przecież właśnie tam!

Chcąc odpowiedzieć na ten problem, rozpocząłem krucjatę wprowadzania oryginalnych nadruków na polski rynek. Na pytanie dlaczego nikt tego nie zrobił wcześniej… dostałem odpowiedź w trakcie realizacji. Oryginalne nadruki są cholernie drogie. Natomiast handel nimi jest mało opłacalny. Dlatego nikt do tej pory tego nie robił. Tym bardziej, że wśród nieświadomego społeczeństwa, które jest karmione podróbkami z portali aukcyjnych od wielu lat… bardzo ciężko jest się przebić. I dotrzeć do ich świadomości.

Tak oto powoli mój sklep stara się wprowadzać oryginalne nadruki na rynek. Właśnie po to, aby rozwiązać problem, który był niemalże nierozwiązywalny (aby mieć pewność, że kupuje się oryginał), gdy posiadało się koszulkę z czystymi plecami, a chciało się mieć na niej nadruk piłkarza. Tak jak wcześniej wspomniałem, moja firma rozpoczęła współpracę z producentem nadruków między innymi FC Barcelony, którym jest Avery Dennison. Świat Koszulek Piłkarskich jako pierwszy sklep w Polsce wprowadził do otwartej sprzedaży oryginalne nadruki 🙂

Stwórz swój własny Świat Koszulek Piłkarskich! (klik)

Podziel się świadomością

Mam nadzieję, że dałem Ci kilka użytecznych wskazówek, które pomogą w przyszłości uniknąć wtopy. Jeśli tak, to powalcz o szerszą świadomość razem ze mną i udostępnij ten artykuł. Niech się wiedza szerzy, bo prawdziwa siła tkwi w edukacji 🙂

Jeśli udało Ci się uniknąć kupna podróby i pokazałeś oszustowi środkowy palec, a ja mam w tym swój udział… to postawisz browarka? Wirtualnego rzecz jasna. O tutaj:

Dzięki Tobie nie dałem się oszukać – dzięki! (klik)

Bonus dla wytrwałych 😉

Wtajemniczeni w świat koszulek piłkarskich wiedzą o niemałej aferce, której podstawy sięgają nawet kilka lat wstecz. A chodzi o to, aby… sprawdzać swoje nadruki nawet, gdy kupuje się je ze sklepów. W pewnym momencie zrobiło się bardzo głośno o dużym i znanym sklepie w Polsce, że wysyłał koszulki z podrobionymi nadrukami.

Po tym artykule, chyba nie muszę przekonywać, że to fejk, prawda?

Ale oczywiście, jak to każdy sprzedawca z portali aukcyjnych – oni mają wszystko bezpośrednio od producentów…

Jak czytam na jakimś portalu aukcyjnym, że coś jest prosto ze stadionowego sklepu, nadruk prosto od producenta, albo koszulkę przywiózł wujek, to… jakbym wszedł do więzienia i słyszał, że każdy siedzi za niewinność. Przy okazji, dziwnym trafem, te wszystkie wspaniałości mają osoby prywatne.

Widocznie jestem złamasem, bo ode mnie taki producent nadruków wymagał pliku dokumentacji firmowej i podpisania kupki papierów, a tu nawet NIPu nie ma. Że o rejestracji do europejskiego systemu VAT nie wspomnę. A następnie nastąpiły komplikacje z regionem konta, które oczywiście Avery Dennison mi założył, gdy przeszedłem weryfikację.

Potem był brak nadruków, ponieważ zainteresowanie transferem Lewandowskiego przekroczyło wszelkie oczekiwania. Skończyły się sety. Zaczęli układać z literek. Skończyły się literki. Koszulki zamawiane w sierpniu dochodziły do ludzi w październiku. Takie były kolejki. Natomiast screeny pochodzą z 12 września.

Producent nie ma setów. Ja jako firma nie mogę ich zamówić, bo ich nie ma. Sklepowi Barcy skończyły się nawet literki, aby z nich układać. Ale ktoś na portalu aukcyjnym ma oryginalne i oficjalne od samego producenta… O cenie nie wspomnę, że gdybym miał za tyle sprzedać set Lewego, który mam w swoim sklepie bezpośrednio od Avery Dennisona, to musiałbym do niego grubo dołożyć.

Zapamiętaj raz na zawsze. Jak zobaczysz na portalu aukcyjnym coś „bezpośrednio od producenta” to tak jakbyś wszedł do komisu samochodowego, a typowy handlarz powiedziałby Ci, że ma auta bezpośrednio od producentów. I to jeszcze za pół ceny. 99,9% to ściema, a reszta to cud i prawdziwa okazja. Albo nawet 99,99% to wał. Od takich ludzi się ucieka. Chyba że nie wiesz, że po nowe auto idzie się do salonu, a nie „Mirka handlarza”, to… oni właśnie na Ciebie czekają.

Natomiast przypadek pokazany na screenach to swego rodzaju easter egg dla ludzi w temacie wspomnianej afery. Nie chcę o niej otwarcie pisać, bo osobiście mnie przy tym nie było, ani nie brałem udziału. Nie chcę więc wystosowywać oskarżeń, bo nie mam ku temu podstaw. Pokazuję jednak coś, co może sugerować… ale wnioski niech każdy wyciągnie sobie sam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *