Jak rozpoznać oszusta na portalu aukcyjnym? – Koszulkowy fejk #3

Dość często dostaję pytanie, w jaki sposób rozpoznać oszusta sprzedającego podróby na portalu aukcyjnym. Ten artykuł jest więc odpowiedzią na problem, który sami zgłaszacie. Opowiem Ci tu całkiem sporo o tym, jakie cechy jednoznacznie zdradzają, że aukcje należą do oszustów. Dam Ci także trochę zakulisowej wiedzy współpracy producentami trykotów. Zapytasz skąd ją mam? Jestem właścicielem legalnego sklepu z oryginalnymi koszulkami piłkarskimi – swiatkoszulekpilkarskich.pl. Mój sklep nawiązał współpracę z niejednym producentem i hurtownią, a umowy, rozmowy i spełnianie pewnych standardów, były na mojej głowie. Informacje, które nie są poufne, a takich jest wiele, mogę Ci bez problemu przekazać. I one w mgnieniu oka pomogą w wykryciu wielu oszustów 😉

Zasady są nieugięte

Zanim przejdę do pięciu konkretnych przykładów, jak ma to miejsce w koszulkowym fejku, najpierw przekażę Ci kilka ciekawych rzeczy. Będą one mega pomocne w praktyce. Zobaczysz.

1. Zarejestrowana firma

Jeżeli ktoś nie posiada zarejestrowanej działalności, to większość producentów czy hurtowni, nawet nie odpisze na e-mail lub aplikację. Miej świadomość tego, że w świecie biznesu, jeżeli nie jesteś firmą, to kontakt możesz nawiązać z działem obsługi klienta. Tam Ci odpisze konsultant, że zabrakło już rozmiaru i nie wiadomo kiedy będzie albo wyśle Ci link do produktu ze sklepu. Nie przychodzisz jako firma = nie istniejesz jako partner biznesowy. Jesteś klientem detalicznym.

Jeżeli widzisz kogoś, kto pisze bzdurę typu „bezpośrednio od producenta”, a nie znajdziesz w tym miejscu danych jego firmy, to… robi Cię w wała. Wejdź w regulamin mojego sklepu i zobacz, że masz tam podany NIP: 6653035923, po którym w CEIDG sprawdzisz, że firma jest zarejestrowana pod nazwą Tianse Mateusz Pawlak. Jeżeli jesteś już moim klientem, to widziałeś te dane na fakturze, którą otrzymujesz do każdego zamówienia.

Bądź uważny i czujny, bo oszuści nie rzadko podszywają się pod najczęściej losowo wybrane firmy. Nie jest problemem otworzyć bazę z listą zarejestrowanych firm lub znaleźć jakąś w Internecie, skopiować jej dane i udawać, że się nią jest. Zdarza się także, że oszust podaje dane zagranicznej firmy, najczęściej z jakiegoś biurowca albo drugiego krańca świata – tak, abyś nie był w stanie tego zweryfikować. A właśnie to powinieneś zrobić – jeżeli masz jakikolwiek podejrzenia, to wyszukaj firmę za którą się ktoś podaje i skontaktuj się z nią.

2. Profesjonalna strona internetowa

Zdecydowana większość producentów dopytuje się o formę sprzedaży – stacjonarna czy internetowa. Rozmawiamy tu o sprzedaży online, więc zajmę się tylko nią. Nie przerabiałem wymogów dla sklepów stacjonarnych, więc o nich się nie będę wypowiadać.

Zanim producent dopuści nowego kontrahenta do współpracy, gdy zweryfikuje już legalność prowadzonej działalności, bardzo często prosi o przedstawienie strony sklepu internetowego. Sprawdzany jest poziom jej wykonania, zgodność z przepisami, sposób prowadzenia i przedstawienia produktu, dostępne możliwości zapłaty dla klienta, poprawność oraz zgodność z prawem regulaminów oraz polityki prywatności itd. Nie wiem czy wiesz, ale istnieje wiele klauzul niedozwolonych, które nie mogą znaleźć się w umowach czy regulaminach. I dlatego dla mojego sklepu to profesjonalna kancelaria prawna przygotowywała dokumentację prawną, a nie ja.

Niektórych interesuje nawet forma magazynowania – masz magazyn w domu, wynajmujesz jakiś, a może wybudowałeś swój? Poważnie, nawet takie pytania bywają. Współpraca z firmami to nie poznanie nowego kumpla na orliku po zbiciu dwóch piątek. Czasem szereg postawionych wymogów jest tak wysoki, że nawet mojemu sklepowi nie udało się nawiązać współpracy ze wszystkimi producentami.

Teraz wyobraź sobie osobę, która mówi, że załatwiła kontakty nie prowadząc firmy i w zasadzie… to nawet bez posiadania strony internetowej sklepu. A producent mu sprzedaje i wystawia faktury na Januszex oszustex, zarejestrowany na portal aukcyjny na grupie na fejsbuku. VAT? A na co komu to? Wykreśl to Grażynka, tylko weź czerwony flamaster…

3. Zakaz sprzedaży na portalach aukcyjnych

Teraz najśmieszniejsze. Nie jest to żadna tajemnica, więc mogę napisać. Większość producentów nie pozwala na sprzedaż swoich produktów na portalach aukcyjnych. Dlaczego? Bo doskonale wiedzą, że to śmieciowiska i nie chcą mieszać swoich produktów z chaosem, jaki tam panuje. Dlatego właśnie wymagają posiadania profesjonalnych stron internetowych. I nie tyczy się to tylko producentów koszulek piłkarskich, a wszystkich w ogóle. Kupując mikroport Sennheisera, także przy okazji się dowiedziałem, że ta marka nie pozwala na sprzedaż tego typu produktu na portalach aukcyjnych. I faktycznie, nie znajdziesz tych legendarnych mikroportów w tych miejscach. Różnica między mikroportem a koszulkami jest taka, że ich nikt nie podrabia. Dlaczego? Bo Janusz wracający z giełdy nie jest zainteresowany zakupem systemu audio za kilkadziesiąt Jagiełłów, zaś podróbeczka trykotu to już w jego zasięgu. Zapamiętaj, że ten kto się szanuje, w pewnych miejscach się nie pojawia. Zasada ta najczęściej tyczy się godnych uwagi produktów i producentów.

Nike nie kryje się z tym na tyle, że nawet konsultant klienta detalicznego mi napisał, że polityka firmy nie dopuszcza takiej sytuacji, aby jakakolwiek firma współpracująca z nimi, mogła sprzedawać na jakimkolwiek portalu aukcyjnym ich produkty. Sprzedaż może odbywać się tylko przez zatwierdzoną przez producenta witrynę internetową. Ba! Udało mi się odszukać ten e-mail i wrzucę Ci nawet screen na potwierdzenie.

Wyobraź sobie teraz te setki tysięcy aukcji na wszystkich portalach, które są zmiecione w pył taką jedną prostą zasadą. Mindfuck, co? Jeżeli producent nie pozwala, bo takie ma warunki licencyjne, to należy to uszanować. I dlatego mój sklep nie ma konta na żadnym portalu aukcyjnym. I nie będzie mieć. Zauważ, że inne legalnie działające sklepy, także nie posiadają takich kont. Przypadek? Nie sądzę 😉

Od wszystkich zasad istnieją wyjątki. Kiedyś obiło mi się o uszy, że można by sprzedawać na portalu aukcyjnym, ale jako „outlet”. Chodzi o rzeczy głównie uszkodzone lub z wadami. Jednak z tego co się dowiadywałem, to balansowanie na krawędzi prawa. Dlatego też legalnym sklepom nie opłaca się tego robić. Wolą sprzedać poprzez własną witrynę. Jednak wspominam o tym, bo co któryś oszust wie o takiej „furtce” i powołuje się na nią. Jest to poziom argumentacji mniej więcej taki, jak krzyczący podczas kradzieży złodziej, że nie można go filmować, bo… jest RODO.

A co na to portale aukcyjne?

Skoro wiedza o tym, że całkiem dużo marek nie dopuszcza swoich przedmiotów do sprzedaży w takich miejscach jak portale aukcyjne, nie jest tajemnicą, to co one na to? Nic. Dosłownie nic.

Portalowi aukcyjnemu nie zależy na tym co dostaniesz. Tak, wiem. To brutalne. Ale taka jest prawda. Interesuje ich tylko fakt, że zarabiają. W przeciwnym wypadku prowadziliby weryfikację wystawianych przedmiotów oraz użytkowników, jak to robi np. Amazon. Nie wejdziesz tam teraz i nie wystawisz stu podrób. Jaki jest problem zrobić to na Allegro, OLX, Vinted czy eBay? Albo w innym tego typu miejscu? Żaden. To skoro te miejsca udostępniają w tak banalny sposób możliwość oszustwa drugiego człowieka, jaki dadzą argument, że im na Tobie zależy?

Ja Ci powiem jaki. Przyjdą i pokażą zapiski z regulaminów, że można u nich sprzedawać tylko legalne rzeczy, czyli oryginalne. I na tym się kończy „dobroć”. Zapis jest, bo musi być. I dobrze wygląda. Tyle, że nie jest egzekwowany, czyli bez problemu możesz kupować podróby na portalach aukcyjnych. Nawet jeśli w tej chwili znajdzie się obrońca tych zacnych miejsc i uprze się, że jest egzekwowany, to… dlaczego są tam tysiące kont oszustów i aukcji z nielegalnymi przedmiotami?

I portalom aukcyjnym nie przeszkadza nawet tak banalna wiedza jak ta, że nie wolno niektórych rzeczy u nich sprzedawać. Dopiero co Ci powiedziałem, że wiele marek na to nie pozwala. Portal, który rzekomo profesjonalnie zajmuje się handlem, tego nie wie? Czy nie chce wiedzieć?

I ostatnie bardzo ważne pytanie – gdzie mieliby być oszuści, skoro nie na portalach aukcyjnych? Są wszędzie tam, gdzie prawo nie jest przestrzegane i egzekwowane. Pojawiają się w miejscach, w których mogą oszukiwać, ale nie spotkają ich za to żadne konsekwencje – pozostaną bezkarni. W przeciwnym razie by ich nie było w tych miejscach. Ten fakt sam w sobie świadczy już o takich miejscach.

Nie wejdziesz do mojego, czy jakiegokolwiek innego, sklepu i nie wystawisz tam podrób. Na portal aukcyjny, grupy na portalach społecznościowych i w każde inne dostępne miejsce dla każdego, zalogujesz się w kilka chwil. I już. Kilka kliknięć i masz możliwość oszukiwania poprzez wystawianie i sprzedaż podrób.

Dam Ci bardzo fajny przykład jak bardzo portale aukcyjne olewają fakt, że są platformą otwartą dla oszustów. Popatrz. Poniższy model nie miał jeszcze premiery. Oficjalnie – nie istnieje. Adidas zaprezentuje go dopiero w przyszłości. I nawet jeżeli ktoś nie wie, że nie wolno go sprzedawać na portalu aukcyjnym, to… w jaki sposób pojawia się on w sprzedaży jeszcze przed swoją premierą? Przecież to jest tak wielki absurd, że skończony kretyn widzi tu oszustwo, a profesjonalne w swoim mniemaniu portale aukcyjne… Proszę bardzo:

Zrobiłem screen całego obrazu, aby nie można było mi zarzucić manipulacji czasowej. Zrobiłem go 5 maja 2022 roku o godzinie 9:03. Świat wtedy jeszcze nie znał tego modelu. On nie istniał. Jeszcze nie było jego premiery. Ale na Allegro już był i to w pełnej rozmiarówce, a jakby inaczej. I oczywiście za mniej niż połowę ceny katalogowej. Jeżeli ktoś by chciał czepić się żenująco zamazanego logo Adidasa (takie zdjęcia oszust pobrał z chińskich portali), to ono tam jest i jego brak nic nie zmienia, bo prawem autorskim chroniony jest także projekt – oznacza to, że nie możesz wyprodukować identycznego tylko ze swoim logo i sprzedawać.

Czy u Allegro wzbudziło to jakiekolwiek podejrzenia? Wszedłem to sprawdzić i po sześciu dniach, ta oferta wciąż była dostępna. Ba! Jeszcze cena została obniżona. Zwróć uwagę na link, że to jest dokładnie ta sama aukcja.

Jak widzisz, portalowi nie przeszkadza fakt, że sprzedaje się u nich coś, co jeszcze nie istnieje dla świata. Pomijając już tak grube fakty jak to, że jakim prawem nowy model koszulki Manchesteru United ląduje w takim miejscu, jak portal aukcyjny? A to tylko jeden z całego mnóstwa przykładów, jakie są na portalach aukcyjnych. Jeden z tysięcy… Po więcej zapraszam Cię do dalszej części artykułu.

1. AC Milan z poprzedniego koszulkowego fejka

Pamiętasz jak w czwartym przykładzie w poprzednim koszulkowym fejku zapodałem herb Milanu? Teraz pokażę Ci skąd go wziąłem. Tak wyglądało ogłoszenie:

Trzy razy niższa cena niż katalogowa, dostępność wszystkich rozmiarów. Zobacz jeszcze jak sprytnie oszust działa na umysł ofiary poprzez słowa „koszulka jest nowa, oryginalnie zapakowana”. Słowo „oryginalnie” jest tu tak użyte, aby nie oznaczało bezpośrednio, że to oryginał, ale jednoznacznie na to wskazywało. Chodzi o to, że oszust wsadza podjebę w podrobioną folię i… ten palant nazywa to „oryginalnie”.

Brak firmy, brak sklepu, złamanie zakazu sprzedaży na portalu aukcyjnym, trzy razy niższa cena niż katalogowa, a do tego… cała masa innych ogłoszeń. Oczywiście tylko te najnowsze modele:

Czyli jeleń odkrył chińskie portale, zobaczył że są tam podjeby po 20-30zł i marzy mu się zostanie milionerem przez oszukiwanie innych. Do tego zobacz jak mu się komunikacja nie klei – ogłoszenie dodane jako prywatne, ale niżej „NASZA oferta” i „zdjęcia są wykonane przez NAS”. Na końcu prywatne „zapraszam do kontaktu”.

Czy masz jakiekolwiek wątpliwości, że to jest oszust kupujący chłam w Azji? Powiem Ci więcej – płaci kilka dolców za sztukę, więc na lewo kasuje stówę za to, że kogoś oszuka. Ktoś płaci mu stówę za to, że daje się wyruchać. Absurd. Dlatego uświadamiaj innych, żeby żniwo oszustów było jak najmniejsze. Pokazuj te artykuły i udostępniaj je! 🙂

2. Polak czy Chińczyk?

Powyżej było OLX, to przeskoczę na inną platformę. Co powiesz na Allegro? Wpisuję „koszulka Manchester United” i aż roi się od fejków. Od koloru do wyboru. Przejrzałem kilka kont i znalazłem jedno „ciekawe”, że tak to ujmę. Rzuć okiem na aukcję, jej opis oraz opis sprzedawcy.

Zupełnie normalnym jest to, że oszuści z Polski rejestrują sobie konta na Allegro podając się za jakieś pseudo-firmy z Chin, których nikt nie jest w stanie zweryfikować. Znaczy to nie jest normalne, bo trzeba być zjebem, aby to robić. Chodzi o to, że nie ma w tym nic nadzwyczaj dziwnego, że oszuści na to wpadli. Lata temu zastanawiałem się w jaki sposób nagle tylu Polaków ma adres w Guangzhou, a oni ciskali mi ściemy, że wyjechali robić interesy, bo tam mają koszulki prosto z fabryki – bez żadnych pośredników. Oczywiście była to bujda, ale jako nieświadoma osoba łykałem takie bajki jak pelikan. Ktoś po prostu wpisywał dane z Chin, a siedział w Polsce i gdy dostał zamówienie na Allegro, przeklejał je na chiński portal zamawiając podróbę na tego, kto kupił u niego na Allegro. Za te kilka kliknięć kasował stówkę na lewo i żył jak pączek w maśle z takiego oszukiwania.

Tym razem chyba to naprawdę jest Chińczyk, bo opis to istny Google translator. Wygląda na to, że skośnookie skurwiele już nie czekają, aż ktoś się do nich zgłosi, tylko sami zakładają konta na europejskich portalach, robiąc sobie z nich aliexpressy. I to konto ma kilkadziesiąt komentarzy, a więc taki oszust znalazł minimum kilkadziesiąt osób i je oszukał. W dodatku świetnie sobie na Allegro funkcjonuje – w momencie robienia screena jest na nim od 10 miesięcy i popycha fejki. Ile ma podrobionych aukcji na Allegro, któremu to nie przeszkadza? 120. Tak, dobrze czytasz. 120 aukcji z podróbami od jednego oszusta. Tu masz screen.

Ciekawe ile sprzedał? Allegro zainkasowało prowizję od każdej transakcji i to w zasadzie, jak widzisz, jedyne na czym im zależy. Wpuścili chinola z podjebami na portal. Powiem szczerze, że dawno takiej żenady nie widziałem. Ale poczekaj do pierwszej reklamy Allegro, na której zobaczysz, że dbają o klienta, czyli o Ciebie xD

Udostępniaj ten artykuł gdzie możesz, bo zobacz w jaki sposób ludzie tracą swoje pieniądze – niech będą świadomi. Pokaż im tę wiedzę. Niech zyskają świadomość. Dzięki temu potem podejmą decyzję czy chcą być oszukiwani, czy nie. Ja daję wiedzę i walczę o świadomość. Dalej każdy zrobi co zechce i podejmie decyzję jaką będzie chciał. Tylko, aby to była decyzja tej osoby, a nie nieświadome bycie oszukiwanym.

3. Kolekcjoner z krwi, kości i podjeb

Miałem zamiar pokazać Ci kolejne konto zalane fejkami, tylko znów na innym portalu i wszedłem na Vinted. I Ci nie pokażę, bo tak mnie rozbawiło to co tam zobaczyłem, że porzuciłem swoje niecne plany. Musisz to zobaczyć. Gwarancja poprawy humoru 😉

Zawsze w takim wypadku pytam się sprzedającego – słuchaj, a skąd oni jakieś 20 lat temu mieli tę niebieską metkę z dziś? To machina czasu jednak istnieje? Ktoś z teraźniejszości wysłał do przeszłości ten kartonik i dzięki temu ten model go teraz ma? Oczywiście, to nędzny fejur, którego oszuści z Azji sprzedają za około 2-3 dyszki. I uważaj, bo teraz to jest ten najlepszy moment. Sprzedaje ją…

KOLEKCJONER! A dokładnie to kole-kcjoner. Przy takich kolekcjonerach, to pizda ze mnie, a nie kolekcjoner xD Chyba że… wszystkie różnice kryją się pod tym myślnikiem. Tam pewnie jest schowana informacja, że to kolekcjoner jak z koziej dupy trąba. Przecież nie trzeba być geniuszem, aby sprawdzić jak wyglądała metka w Umbro ponad 20 lat temu, a jak wygląda dziś. Kilka sekund spędzonych w przeglądarce albo na moim blogu. Kolekcjonera nie stać na taki wysiłek? To co ja tu robię? ;p

4. Moda na retro

W tym punkcie chciałbym Ci zwrócić uwagę na pewien trend, który oszuści chętnie wykorzystują. Wróciła moda na koszulki sprzed 20-30 lat. Nowe projekty wzoruje się na starych, a te liczące sobie kilkadziesiąt lat zaczęły drożeć z roku na rok. Retro stało się cool zarówno dla młodzieży, jak i boomerów, takich jak ja 😉

Czy oszustowi trzeba dwa razy powtarzać, że tuż za rogiem czeka horda nieświadomych osób, które chciałyby mieć kultowe modele? Jeśli tak, to nędzny z niego oszust.

Niestety, nieświadomi ludzie lecą na podróby, gdyż… powtórzę to po raz kolejny, są nieświadomi, a przy okazji wciska im się kit. Jaki? W takich przypadkach mendy sprzedające szmaty lubią ukrywać się za ściemą typu remake, czyli reprodukcja. I inne tym podobne bujdy. Owszem, producenci robią takie rzeczy od czasu do czasu, wypuszczając t-shirty nawiązujące do stylów z przeszłości, gdyż ma to wzięcie. Wtedy są to oryginalne reprodukcje, które jednak różnią się w widoczny sposób od oryginałów. Dodatkowo, pamiętasz powyższe zasady? Nawet jak na rynku pojawi się oryginalna reprodukcja, to nie trafi na portal aukcyjny. Fajnie się złożyło, bo podczas pisana tego artykułu, Adidas wydał taką reprodukcję na wzór domowej koszulki z lat 1990/92.

Jak widzisz, koszulka ma już dzisiejszy wąski krój. Ma metkę serii Originals, a także inne metki w kołnierzu niż były 30 lat temu. Jest z innego materiału – tego dzisiejszego. I ma współczesne oznaczenie w postaci numeru katalogowego BS2434. Dla kontrastu tak wygląda oryginał, na którym wzorowano tę reprodukcję:

To jest oryginalna reprodukcja, czyli koszulka zrobiona w teraźniejszości na wzór tej z przeszłości. Jak widzisz, reprodukcje nie ukrywają, że nie są tymi koszulkami sprzed lat.  Od czasu do czasu producenci wypuszczają takie produkty dla kibiców. Popyt jest duży, więc rozchodzą się jak ciepłe bułki. Natomiast to co znajdziesz na portalach aukcyjnych, to zwykłe fejki, tak jak te koszulki w trzech powyższych przykładach, tyle że robione na wzór modnych starych wzorów. I tak oto wbijasz na pierwszy lepszy portalik, patrzysz sobie np. na kultowy model Manchesteru United 1998/00 i… durni udających sprzedawanie reprodukcji nie brakuje. Bez problemu znajdziesz takiego co ma wszystkie rozmiary, a nawet nadruki czcionką której nie produkuje się od kilkudziesięciu lat.

Jak widzisz, palant udaje sprzedawcę reprodukcji, pisząc, że to remake. W rzeczywistości wciska nieświadomym ludziom szmaty. Co na to portal aukcyjny? Spójrzmy:

Portal skasował prowizję od sprzedaży kilkuset fejków tylko w ostatnich 12 miesiącach i jest zadowolony. Jak długo ta menda tam jest? Otóż, oszust bytuje na portalu… cztery i pół roku! I gdybyś się pytał, to tak, pozostałe jego ogłoszenia to podróby – piłkarskie i koszykarskie. Wrzucę te piłkarskie, bo na tych się znam. Oto kilka z nich:

Zobacz jeszcze jak sprytnie się menda ustawiła – dopisuje, że „klient” zapłaci za odprawę celną Poczty Polskiej 8,5zł. Niektórzy nieszczęśnicy nawet około 25zł. Nie wspomniał o największych pechowcach, którym celnicy zatrzymają paczkę, bo na prześwietleniu wykryją np. logotyp producenta i poproszą o dokumenty poświadczające oryginalność – fakturę zakupu. Jeżeli jej nie dostarczysz, to przekażą sprawę kancelarii prawnej danego producenta. Ta zaś będzie słać do kupującego listy o odszkodowanie dla producenta i karę za wprowadzenie nielegalnego przedmiotu na teren kraju. Ups, taki szczególik. A tam tysiak odszkodowania, czy dwa jak policzysz koszty, w których będzie nawet utylizacja podrobionego produktu, za którą taki nieszczęśnik także zapłaci. No peszek. Poczytaj sobie w Google, bo takich spraw nie brakuje. Jedni zostali oszukani, a inni świadomie zamawiali podróby. Na końcu, wszyscy lementują.

Sprytny ten oszuścik, bo ściąga to ryzyko z siebie i przerzuca na swoich „klientów”. Cóż, jak się zrobi ciepło i ludzie zaczną do niego mieć skargi, to usunie konto na portalu i zniknie. Uśmiechnie się, pogratuluje sobie sprytu, wypije browca i założy kolejne, aby w ten sposób oszukiwać następnych nieświadomych. Zdziwiony jesteś? Dlatego uświadamiaj innych i podaj ten artykuł dalej, bo jak widzisz, nie tyle można stracić samą kasę i zostać oszukanym na podróbę, co napędzić sobie biedy przez takiego „spryciarza”, który siedzi sobie w Polsce, a zamawia podróby na swoich kochanych „klientów”, dając im w gratisie ryzyko bycia pociągniętym do odpowiedzialności karnej wprowadzenia nielegalnego przedmiotu na terytorium kraju.

5. Bardzo świadomy oszust

Niektórzy znają się na rzeczy. Kiedyś napiszę o „dziwnych historiach oszustowych” (kuuurde, dobra nazwa!), które pokażą Ci, że poziom bezczelności i oszustwa bywa tak wysoki, że… bez poczynienia pewnych kroków, jesteś bezbronny. Przykładowo ktoś wstawia zdjęcia oryginału, a wysyła podróbę i potem twierdzi, że to Ty go oszukałeś, bo chcesz mu oddać podróbę, a on wysłał Ci oryginał. Napiszę jak się przed takimi bronić, bo można. I to skutecznie. No ale… musiałem wtopić, aby się dowiedzieć he he. Pokazuje to, że niektóre mendy wciskające chłam są naprawdę sprytne. Taką przebiegłą żmiję pokażę Ci tutaj.

Pewien kolekcjoner podesłał mi taką aukcję, gdyż miał wątpliwości i potrzebował się skonsultować:

W opisie oczywiście, że to match worn Lewandowskiego. Robisz rzut okiem, widzisz że to faktycznie wersja meczowa. Z tyłu czcionka mogłaby się wydać oryginalna, bo wielu wierzy w mit, że jak jest logo w cyferce, to oryginał. Są patche. Cena dla przeciętnego Kowalskiego raczej wysoka, więc też by nie wzbudziła podejrzeń. Kurde, no jakby była legit, co?

Zobacz jak sprytnie ten podjebkowicz zrobił zdjęcia. Z dużej odległości od koszulki, aby ukryć wszystkie niedoskonałości. Żeby przypadkiem nie zdradzić jakimś szczegółem, że to podróba, ale jednocześnie aby nabrać nieświadome osoby, że to oryginał. Z bliska pokazał tylko patche, które ciężko jest odróżnić, gdyż… większość z nas nie widziała oryginału z bliska. Oszust liczy na podświadomość, która po tym elemencie skłoni nas ku temu, że to może być oryginał. W dodatku to logo PZPN w 9 i jeszcze nadruk konkretnego meczu. To ma elektryzować, podniecać i sprawiać, że ktoś kupi.

I powiem Ci szczerze, przy takich zdjęciach, nawet wprawne oko ma problem. Bo niby wszystko tak ogółem się w tej koszulce zgadza, a to fejk. Nielegalny przedmiot kupiony za 3 dychy, na który ktoś się natnie tracąc ponad tysiaka. W jaki sposób mógłbyś sobie poradzić? Co powinieneś zrobić? Gdzie szukać ratunku, poza spamowaniem mi skrzynki? (nie rób tego, daj mi żyć ;p) U tego oszusta. On sam prędzej czy później zdradzi Ci kim jest. Dlatego, że każdy popełnia błędy – ja, Ty, a nawet mistyczne smoki z legend się myliły. Dlaczego więc oszust miałby się nie pomylić? Poszukaj jego błędu.

W tym celu przejrzyj wszystkie pozostałe aukcje i poszukaj czegoś, w co zwątpisz. Pamiętaj, że jak ktoś jest solidny i uczciwy, to poda takie zdjęcia, po których nie masz wątpliwości co do oryginalności. Jeśli ich nie podaje, to już Ci powinien podpaść na tyle mocno, żeby odpuścić sobie handlowanie z nim. Ewentualnie zrobić to gdy znajdziesz chociażby jeden błąd. Wyskoczyłem więc do jego pozostałych aukcji, otworzyłem wszystkie i przeglądałem każdą po kolei. Skurczybyk wie co robi, bo potrafi ukrywać wady podrób. Jednak tak jak się spodziewałem, pomylił się. I to aż trzy razy. Patrz tylko:

W Realu nie ukrył złego położenia dolnych naszywek. Są za wysoko. Anglia niby matchworn, ale jest pognieciona, jakby dopiero co z worka wyjęta. Powiedziałbym Ci jeszcze o rodzajach zagnieceń, bo są tam 2-3 które nie pojawiłyby się na oryginale, ale to już naprawdę trzeba wiedzieć w jaki sposób się materiały gniotą. Jak przepuścisz przez ręce kilka tysięcy koszulek, to się nauczysz takich rzeczy. Zaś numer 3 to stara Parma, ale zrobili za krótką żyłkę i się kartonik z innej epoki czasowej w pełni nie schował. Oczywiście cała trójca wystawiona także jako cuda na kiju za grubą kasę.

Nawet jeśli koszulka Polski nie była w stanie Ci absolutnie nic powiedzieć, to czy po znalezieniu trzech takich bubli uwierzyłbyś w oryginalność jakiejkolwiek koszulki u tego zjeba? Ja nie. Dodatkowo mogę Ci powiedzieć, że wszystkie ma podrobione. Tyle, że coś tam o koszulkach wie i starał się ukryć co wciska. Na kilkadziesiąt aukcji, wtopił tylko w trzech. Resztę całkiem udanie zamaskował.

Bądź czujny

Portale aukcyjne to nie są miejsca godne zaufania. Musisz mieć się na baczności, bo uwierz mi na słowo, żądza pozyskania łatwej kasy jest tak silna, że kreatywność oszustów potrafi przekroczyć granice Twojej wyobraźni. Pomyśl, że dziś nie idziesz do pracy, tylko czekasz aż 2-3 nieświadome osoby kupią podróbę, w 10 minut przeklikujesz ich dane na chiński portal i masz w kieszeni 2-3 stówki na czysto. Reszta dnia wolna. Dwie stówki na lewo przez 30 dni w miesiącu? 6 tysięcy wpada Ci co miesiąc za to, że poświęcisz kilkanaście minut dziennie. Czy to nie kusząca wizja? Wielu z niej korzysta, tyle że są to osoby których moralność sięgnęła dna. Osoby zjebane na umyśle.

Z drugiej strony ciężko jest zdobywać koszulki, szczególnie gdy szukasz czegoś, co już nie jest z aktualnego sezonu, czyli poznikało ze sklepów producentów, prawda? Dlatego stworzyłem Świat Koszulek Piłkarskich – sklep z oryginalnymi koszulkami. Za ich legitność odpowiada moja wiedza i renoma, a widząc co tu piszę… masz jakieś wątpliwości jakie mam nastawienie do szmat? I czy uczyłbym Cię o nich, gdybym uległ prostej wizji wciskania chłamu? Czy walczyłbym o Twoją świadomość, gdybym wybrał prostą drogę wzbogacenia się? Sam sobie odpowiedz na te pytania. Postanowiłem pomóc poprzez stworzenie miejsca, w którym możesz czuć się bezpiecznie i całkowicie nie martwić się o oryginalność, ponieważ ten ciężar wziąłem na siebie 🙂

Stwórz swój własny Świat Koszulek Piłkarskich! (klik)

Szanujesz takie artykuły?

Kasy nigdy nie jest za wiele, ale nie ucieknę się do oszustwa. Preferuję drogę, w której ja daję coś od siebie, a Ty jeśli uznasz to za wartościowe, możesz mi się odwdzięczyć. Gra na czystych zasadach. Ja się uczę, zdobywam wiedzę, czasem wtapiam, a następnie spędzam długie godziny, aby podzielić się z Tobą tym, czego się dowiedziałem. Po to abyś mógł pokazać gest Kozakiewicza oszustowi, który ma chrapkę na Twój hajs, w zamian oferując bezwartościowe gówno.

Dlatego jeśli ten artykuł dał Ci kozak wiedzę, określ jego wartość i wrzuć mi to na mój profil na zrzutka.pl. Zeta? Piątak? Może moja siedemnastka? Nic, bo wolisz fejki? Ty decydujesz 🙂

Szanuję taką wiedzę i doceniam wartościowe artykuły, a nie głupoty (klik) 🙂

Jeżeli zbiorę jakąś kasę, to z pewnością podzielę się z Tobą na co zostanie wydana. Do zobaczyska w kolejny pierwszy piątek miesiąca. Podaj ten artykuł dalej. Żółwik!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 komentarze “Jak rozpoznać oszusta na portalu aukcyjnym? – Koszulkowy fejk #3”