59 lat bez domowej koszulki Realu Madryt na Estadio Benito Villamarín

13 stycznia 2019 roku Real Betis w ramach ligowej potyczki podejmował Real Madryt. Mecz zakończył się zwycięstwem „Królewskich” 2:1 i przeszedłby bez większego echa jak większość ligowych spotkań, gdyby nie ubiór obu drużyn. Co w nim było dziwnego? Właściwie to nic. Oba zespoły ubrały swój podstawowy trykot wykorzystywany w meczach domowych. Sęk w tym, że na stadionie Betisu nie zdarza się to często!

Hiszpańskie czasopismo sportowe „Marca”, po meczu podzieliło się bardzo ciekawym spostrzeżeniem. Ostatnim razem domową koszulkę obu zespołów na Estadio Benito Villamarín można było zobaczyć… 18 grudnia 1960 roku! Czy jako miłośnik koszulek mogę o takim spotkaniu powiedzieć, że był to zwykły typowy ligowy mecz? Oczywiście, że nie! Przecież taki ubiór ostatnio miał miejsce 59 lat temu 🙂

Tak naprawdę, to nie do końca cały ubiór… bo z przewertowanych przeze mnie źródeł informacji wynika, że o ile faktycznie w 1960 roku Real Madryt ubrał domową koszulkę, o tyle zawodnicy ubrali błękitne spodenki. Tak więc nie był to w pełni domowy komplet, tak jak to miało miejsce w ostatnim meczu. Mogę więc śmiało rzec, że wszyscy byliśmy świadkami pewnej malutkiej koszulkowej historii, bowiem nie wiem ile lat temu Real Madryt wystąpił w domowych strojach na stadionie Realu Betis? I czy w ogóle kiedykolwiek?

Muszę zadać to pytanie – czym była spowodowana tak długa absencja domowego trykotu „Królewskich” na Estadio Benito Villamarín? Odpowiedź brzmi – domowym strojem Betisu. I cześć! 😀 Zostaw lajki, suby, kciuki, komentarze, dzwoneczki i w ogóle wszystko mi zostaw, a ja sobie wybiorę co mi się będzie podobało.

Dobra… nie byłbym sobą, nie tłumacząc 😉 Domowy strój Betisu składa się głównie z dwóch kolorów, które sugeruje herb – biały i zielony. Najbardziej klasyczny przykład domowego trykotu to biało-zielona koszulka w pionowe paski i białe spodenki, czasem zawierające jakieś zielone elementy. Taki strój wyklucza używanie w pełni białego stroju domowego Realu Madryt, jednak…

Od każdej reguły są wyjątki. Domowe spodenki Betisu w sezonie 2018/19 są zielone, co w połączeniu z dużą ilością zielonego w koszulce, czyni ten strój… bardziej zielonym niż białym. Słyszę już jak na usta Ci się ciśnie – chłopie, właśnie odkryłeś Amerykę… Jednak ten z pozoru prozaiczny fakt jest bardzo ważny z punktu widzenia przepisów dotyczących wyposażenia piłkarza. Tam jest mnóstwo nikomu bliżej nieznanych zapisów, aczkolwiek są takie które definiują strój jako „jasny” i „ciemny”. Dosłownie. Zrobione to jest po to, że gdy jeden zespół ubiera strój posiadający status „jasnego”, to drugi powinien ubrać strój posiadający status „ciemnego”.

Oczywiście, w praktyce to różnie bywa, co nie? Bo wiesz jak to jest z przepisami – jest ich tyle, żeby starczyło na każdy przypadek. Jak zagrają dwie drużyny w jasnych strojach, to wtedy bardziej liczy się przepis o tym, że stroje muszą się od siebie różnić na tyle, aby nikogo nie zmylić. Jak się zdarzy, że stroje się od siebie nie różnią, to… liczy się fakt, że mecz był i już. I tu jest tego najlepszy przykład: Huddersfield Town 1-1 Stoke City w Boxing Day 2017 😛

Wracając do tematu… Jak już się zdarzyło, że Betis ma tak dużo zielonego w swoim domowym stroju, to Real Madryt dostał możliwość wykorzystania swojego domowego trykotu, co po prostu zrobił. I piłkarze wybiegli na boisko w białych strojach, tworząc przy tym historię, czego zapewne nie byli świadomi. I nigdy nie będą, chyba że ktoś im podeśle ten artykuł 😉

Muszę przyznać, że przewertowałem Internet w poszukiwaniu jakiegoś wizualnego dowodu na istnienie meczu Real Betis – Real Madryt z 18 grudnia 1960 roku i nic nie znalazłem. To znaczy znalazłem pewne czarno-białe zdjęcie, które bezmyślnie linkuje i wkleja do swoich artykułów pół świata. Sęk w tym, że w centralnym kadrze fotografii znajduje się facet z wielkim i pięknym herbem Valencii na koszulce. Ehh… Co tam, przecież czytelnicy to idioci i nie zauważą, prawda? Grunt, że fota jest czarno-biała i mega stara. Większość i tak przyjmie, że to właśnie z meczu sprzed 59 lat… To się rzetelność dziennikarska nazywa, że o szacunku dla czytelników nie wspomnę.

Za to udało mi się znaleźć inne fotografie, które przedstawiają skład Realu Betis z sezonu 1960/61. Zdjęcia są w kolorze, co jest bardzo pomocne dla typowego faceta rozróżniającego zaledwie kilka kolorów. Na jednym ze zdjęć zawodnicy Betisu mają na sobie czarne spodenki. Oznacza to, że już w sezonie 1960/61 Betis oprócz białych spodenek do domowej koszulki, zakładał zamiennik w postaci czarnych spodenek.

Pozostaje zatem pytanie, jaki wariant miał miejsce w 1960 roku? Real Madryt ubrał domową koszulkę, bo uznano że zielony dominuje na koszulce Betisu i zawodnicy będą się wystarczająco odróżniać, ale…

1. Betis nie zrezygnował z białych spodenek i dlatego Real Madryt ubrał błękitne spodenki?

2. Betis zrezygnował z białych spodenek i ubrał czarne, aby pójść na rękę przeciwnikowi, jednak z jakiegoś powodu Real pomimo tego ubrał błękitne spodenki zamiast białych? O ile informacja z błękitnymi spodenkami jest… prawdziwa.

3. „Królewscy” nie zaopatrzyli się w odpowiednie stroje wyjazdowe na to spotkanie, więc ratowali się jak mogli i tym co mieli pod ręką?

Trochę zazdroszczę przyszłym pokoleniom. Niemalże wszystko co dziś ma miejsce w realnym świecie od razu znajduje się w Internecie. Jeżeli Internet przetrwa, to mój wnuk będzie mógł założyć opaskę na głowę, pomyśleć – pokaż mi mecz Real Betis z Realem Madryt ze stycznia 2019 roku, a na okularach przeciwsłonecznych wyskoczy mu archiwum z tego meczu. I tak oto zobaczy sobie historię, której ja nie mogę teraz ujrzeć. Szkoda, bo chętnie bym zaspokoił swoją ciekawość i zobaczył jakieś wizualne dowody z grudnia 1960 roku… 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *