2016 Away

Oto jedna z najbardziej unikatowych wyjazdówek reprezentacji Włoch. Oczywiście, nie taki był zamysł, gdy Puma ukazała ją światu w lutym 2016 roku. Zatem jak do tego doszło, że ta ślicznotka stała się niemalże unikatem?

Przed EURO 2016 „Azzurri” zagrali cztery mecze towarzyskie. We wszystkich ubrali domówkę. Dopiero w pierwszym meczu na turnieju mogliśmy podziwiać piękno tego modelu. Belgia 0:2 Włochy. Dobre i mocne wejście w rywalizację w trudnej grupie. Kolejne dwa mecze, czyli zwycięstwo 1:0 ze Szwecją oraz niespodziewana porażka 0:1 z Irlandią, to znów niebieskie koszulki. W 1/8 finału 2:0 pokonali Hiszpanię. Ćwierćfinał to zacięty bój z Niemcami. Odwieczny rywal Włochów okazał się być lepszy w serii rzutów karnych. Nasi zachodni sąsiedzi wygrali je 6:5 i awansowali do półfinału. Oba mecze fazy pucharowej to znów występy w domówkach.

Pierwszym meczem reprezentacji Włoch po Mistrzostwach Europy było towarzyskie spotkanie z Francją. Meczycho miało miejsce 1 września. Z tej okazji Puma przygotowała specjalną edycję w ramach hołdu na 10-cio lecie wygrania Mistrzostw Świata. Ktoś pięknie ogarnął temat, ponieważ finał był rozegrany właśnie przeciwko Francuzom. Finalnie okazało się, że tributka zastąpiła oglądaną tu przez Ciebie wyjazdówkę.

A więc tak, ten model został użyty tylko i wyłącznie w jednym meczu. Bramki w nim zdobyli Emanuele Giaccherini oraz Graziano Pelle, a asystowali im odpowiednio Leonardo Bonucci i Antonio Candreva. Tu leży podstawa unikalności tego modelu. Szybko wyszedł z użycia, a na boisku kibice zobaczyli go tylko raz. Z jednej strony szkoda, gdyż to naprawdę piękny projekt.

Puma zatytułowała go „Tradizione”. Widać to na naklejce wewnątrz kołnierza, na której zadbano nawet o taki detal jak imitacja nitki, aby dodać kolorytu. Głównym aktorem jest pionowy pas, który zawiera kolory włoskiej flagi. W absolutnie rewelacyjny sposób został w niego wpleciony herb federacji. Poezja 🙂

Szybkie zniknięcie z rynku miało swoje plusy. Skoro trykoty nie były potrzebne, pojawiały się możliwości wyciągnięcia czegoś niedostępnego – niekomercyjnej wersji meczowej. Czyli tego co tygryski lubią najbardziej. Mi się udało złapać z długim rękawem, z czego akurat jestem bardzo zadowolony. Dodatkowo wyrwałem swoją ulubioną wersję, czyli ACTV, a nie luźniejszą PRO. Moim skromnym zdaniem, udało mi się zdobyć najlepszą wersję jaka tylko istniała! 😉