2017/18 Away

Od razu w oczy rzuciła mi się liczba 125 obecna na tym trykocie. Przykuła moją uwagę. W 2017 roku, właśnie taką rocznicę świętowano w Arnhem. Macron zaimitował więc coś w stylu retro, ale w taki sposób, by koszulka miała współczesne kształty i właściwości. Czy ta sztuka się udała? Wygląda na to, że tak.

Po pierwsze kołnierzyk. Górna część jest nieco pomniejszona względem modeli używanych kilkadziesiąt lat wcześniej. Dolne wycięcie zachowało spore gabaryty, ale standardowe sznurki zostały zastąpione udającymi je tasiemkami. Wyszło zgrabnie i interesująco. Tym bardziej, że wewnątrz kołnierza, jak i na jego tyle znajduje się informacja o 125-leciu Vitesse. Trzecim miejscem jest wysunięta ze spodu herbu taśma.

To nie koniec atutów. Dobrym ruchem było włoskiego producenta było zrobienie białych logotypów na ramionach. Nie widać ich na pierwszy rzut oka, a to sprawia, że projekt wydaje się czystszy i bardziej klasyczny. Nieco starodawny. Kolejny punkt na plus.

Mam wątpliwości co do samej szarfy. Jest w zasadzie jedynym głównym elementem tworzącym design. Nie potrafię się doszukać jej genezy, a portale które przejrzałem, nic o niej nie wspominają. Wszyscy piszą tylko o kolorystyce koszulki, która jest wzięta z flagi Arnhem – miasta z którego klub pochodzi. Oczywiście, ten zabieg jest jak najbardziej fajny. Tylko dlaczego… szarfa? Flaga jej nie posiada.

Poszperałem w historii koszulek Vitesse i znalazłem zdjęcia z okolicy 1970 roku. Trykoty mały wtedy szarfę. Podejrzewam więc, że ten element był historycznie obecny na koszulkach drużyny i dlatego Macron się na niego zdecydował. Szarfy nie znalazłem na żadnym projekcie z ostatnich kilkudziesięciu lat (około 40). Z pewnością jest to więc unikatowy wygląd trykotu. Ciężko mi uwierzyć, że byłby zupełnie przypadkowy. Tym bardziej gdy mowa o trykotach produkowanych przez tę firmę. Jeżeli miałbyś konkretne info w tym temacie, to odezwij się do mnie 🙂

W bardzo fajnych okolicznościach ten model debiutował na boisku. Vitesse zostało założone 14 maja 1892 roku. Ostatni mecz ligowy sezonu 2016/17 miał miejsce właśnie… 14 maja! Dokładnie 125 lat po założeniu klubu. Ktoś to wtedy fajnie rozkminił i zespół wybiegł na murawę, co ciekawe na własnym stadionie, w tym niby wyjazdowym modelu. Gospodarze ograli 3:0 Rodę i ukończyli sezon na 5 lokacie.

Kampania 2017/18 była bardzo podobna jeśli chodzi o Eredivisie. Zawodnicy zdobyli zbliżoną ilość punktów co rok wcześniej, ale nieco lepiej spisała się konkurencja. Zajęli więc szóste miejsce.

W strojach z sezonu 17/18 zagrali także „holenderskie kwalifikacje” dające miejsce w Lidze Europy. Brzmi to dziwnie, ale 4 zespoły grały między sobą dwumecze. Zwycięzca brał bilet do LE. Vitesse najpierw pokonało ADO Den Haag (5:2 oraz 2:1). W finale zmierzyli się z Utrechtem. U siebie wygrana 3:2, a cztery dni później w rewanżu, nosząc ten biały model 2:1. Tym samym przypieczętowali swój pierwszy w historii udział w… fazie grupowej europejskich rozgrywek! Historyczny model dopisał więc nowy wers pięknej opowieści zespołu z Arnhem.

Los przydzielił ich do grupy K. Jako świeżynka, byli losowani z czwartego koszyka i takie też miejsce zajęli. Ugrali jednak 5 punktów. Zremisowali po 1:1 z Zulte Waregem oraz Lazio, a w ostatniej kolejce ograli 1:0 OGC Nice.