Informacje
Drużyna | Tajlandia |
Sezon | 2016 |
Model | Special |
Producent | Grand Sport |
Numer kat. | n/a |
Rodzaj | Meczowa |
Edycja specjalna wydana na 100 lecie reprezentacji Tajlandii. I już miałem się zachwycić, ale… sprawdziłem sobie kiedy tajska federacja została założona. Zerkam na jedną stronę, drugą, trzecią i wszędzie widnieje, a jakby inaczej, 1915 rok.
Myślę sobie… może oni jakoś tam inaczej lata liczą? Sprawdzam więc kiedy obchodzą nowy rok i poznaję historię jak to się zmieniało na przestrzeni lat. W mega wielkim skrócie – kiedyś świętowali w kwietniu, ale aktualnie tak jak większość świata, nowy rok obchodzą 1 stycznia. Czyli jakbym nie liczył, wciąż wychodzi 101 lat.
Jak to w przypadku egzotyki bywa, musiałem uciec się do szukania w języku tajskim. Swoją drogą, oni są o 543 lata do przodu. Liczą od śmierci Buddy. A więc musiałem się jeszcze przestawić na inne daty, bowiem 1915 rok w tajskiej nomenklaturze zapisywany jest jako 2458.
W rodzimym języku bez problemu udało mi się znaleźć wyjaśnienie. 23 listopada 1915 roku powstała reprezentacja Tajlandii, która 20 grudnia zagrała swój pierwszy nieoficjalny mecz. Rywalem był zespół złożony z Europejczyków, czyli… koloniści. Głównie Anglicy. Gospodarze wygrali 2:1.
Jednak dopiero 25 kwietnia 2459… agrrr, 1916 roku, król Tajlandii powołał do życia Tajski Związek Piłki Nożnej. Uchwalono regulamin stowarzyszenia, przyjęto jego radę, w której byli oczywiście wysokiej rangi urzędnicy państwowi i… zarządzono powstanie turnieju na cześć króla – King’s Cup. Co ciekawe, turniej ten przetrwał aż cały wiek, a koszulka którą tu widzisz, nie przez przypadek, została ubrana przez reprezentantów kraju właśnie na nim.
Teraz wychodzi równiutkie 100 lat. Rozchodzi się bowiem o setkę związku, a nie reprezentacji.
King’s Cup przez lata był rozgrywany w przeróżnych formatach. W 2016 roku obyła się jego 44 edycja i przyjął formę czterozespołowego formatu, w którym to rozgrywane są półfinały, a następnie mecz o trzecie miejsce oraz finał. Gospodarzem zawsze jest Tajlandia, a gośćmi trzy inne reprezentacje.
W zasadzie nie istnieje klucz lub stali bywalcy tych zawodów, jeżeli chodzi o gości. Zapraszane są zespoły z całego świata. Nawet Polska raz wzięła udział. Pamiętasz takie dziwne zimowe zgrupowanie naszej kadry w 2010 roku? To był właśnie King’s Cup, który wygrali Duńczycy.
Tajowie trafili na Syrię. Wyrównane widowisko przyniosło wynik 2:2. Dopiero po rzutach karnych, które gospodarze wygrali 7:6, świętowano zwycięstwo. W drugim półfinale Jordania wygrała 3:1 ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Finał był dużo prostszy dla gospodarzy, którzy wygrali go 2:0, sięgając tym samym po tytuł numer 13 w tych rozgrywkach.
Fajnie, że udało im się wygrać ten towarzyski turniej. W końcu rozgrywali go w piękną rocznicę i okazjonalnej koszulce. Model na stulecie został użyty w obu meczach. Żeby całość nabrała jeszcze większych rumieńców, został zaprojektowany na wzór pierwszej koszulki w historii, którą Tajscy piłkarze ubrali na siebie. Mamy tu więc bardzo fajny rys historyczny.
Trykot został wydany w dwóch wersjach – jako replika oraz meczówka. Udało mi się zdobyć tę drugą! Choć koszulka nie zrobiła na mnie efektu wow po wyjęciu z ładnego okazjonalnego pudełka, to po dłuższym zapoznaniu się z nią, mogę stwierdzić że jest całkiem ładna. Pasy mają ciekawe przejścia, które w moich oczach imitują szycie. Natomiast materiał posiada strukturę drobnych poziomych prążków.
Jak zwykle, ogromny wkład w odbiór koszulki mają detale. Zacznę od herbu, który tu akurat jest… logotypem. Tak, to logo Tajskiego Związku Piłki Nożnej, które w normalnych okolicznościach nie występuje na koszulkach reprezentacji. Jednak z racji, że obchodzono stulecie związku, zawitało na lewą pierś. I w tym przypadku wyjątkowo napiszę – słusznie. Daje to spójność z historią, którą wyżej opisałem.
Wykonanie logotypu jest genialne i szczegółowe. Kolejny element, który daje znać że mamy do czynienia ze stuleciem to haft na tylnej części kołnierza. Nie, to nie jest 900. To jest właśnie 100 🙂
Fajnie wykonano także wszywkę w kołnierz. Czarna ze złotymi elementami daje świetny kontrast. Znajduje się na niej ponownie logotyp związku, jak i obchodzona setka. Na koniec zostawiłem omówienie małych niebieskich akcentów. Mogą wydawać się niepasujące. Czy logotyp producenta i paski na rękawach nie mogły być złote? Pewnie i mogły, ale specjalnie postawiono na kolor niebieski, by nawiązać do podstawowych barw Tajlandii oraz ich flagi. I z takim uzasadnieniem, przyjmuję te elementy jako idealnie dobrane.