Informacje
Drużyna | Manchester United |
Sezon | 2022/23 |
Model | Third |
Producent | Adidas |
Numer kat. | H64064 |
Rodzaj | Meczowa |
Gdy przecieki mówiły o mocnym fluorescencyjnym kolorze, nie do końca im dowierzałem. W końcu… Manchester United nigdy w historii nie miał koszulki w tego typu barwach. Właśnie, cóż to za kolor? Ani to zieleń, ani typowo żółty. Coś pomiędzy. Przedziwna to kombinacja jak na ten klub.
Co miał na myśli Adidas wypuszczając ten model? Współczesność. Nowoczesność. Dynamizm. Trzeci komplet z założenia miał być… „inny”. Po to aby trafić do nowej grupy odbiorców, a szczególnie do ludzi młodych. Patrząc na te kryteria, moim zdaniem producent osiągnął swój cel. Stworzył coś zupełnie oderwanego od klubu. W nowym stylu, nowym kolorze, z zupełnie nowym wydźwiękiem piłkarskiego trykotu.
Czy podobają mi się takie eksperymenty? Na ogół, tak. Cieszy mnie to, że producenci coraz częściej eksperymentują i szukają czegoś nowego. Tym bardziej, że często dzieje się to na trzecim zestawie strojów. Gdzie, jeżeli właśnie nie tam? Nowe pomysły, a czasem wręcz szalone koncepcje, także mają swoich wyznawców. I nawet gdy jakiś alternatywny model mi osobiście się nie podoba, to mówię: tak, po to są trójki, aby na nich zrobić coś innego, a nie aby to była nudna koszulka, tyle że w innym kolorze niż dwie poprzednie.
Osobiście, ten model średnio przypadł mi do gustu. Uważam, że dynamika którą przekazuje, została ujęta w zbyt nijaki sposób. Można było ją lepiej okiełznać, a patrząc na historię Manchesteru United… sposobów i okazji, by to zrobić ciekawiej, są setki.
Wersja meczowa prezentuje się ciut lepiej niż replika, choć w moim odczuciu, wciąż jest daleko do zachwytu. Prezentowany wzór nie jest już tylko nadrukiem, gdyż w jego miejscu materiał zmienia strukturę. Wygląda to jak próba stworzenia systemu wentylacji, jednak przyglądając się materiałowi z bliska i analizując z obu stron, pozostałbym przy słowie… próba. Oczywiście, wciąż taki sposób wykonania wzoru uznaję za duuuuużo lepszy, niż na replice.
Najwięcej w meczówce zyskały detale i emblematy. W szczególności herb. Jego wykonanie, łącznie z cała tarczą, jest naprawdę bardzo fajne. Precyzyjne i ze zmienną strukturą. Logotyp Adidasa także przykuwa uwagę, ponieważ nie jest zwykła naklejką. Jest dość gruby, tworząc wrażenie figury widocznej niemalże w 3D, a do tego posiada swoją szczotkowaną strukturę. Klejone paski na rękawach także fajniej wkomponowały się w ten projekt niż haftowane.
Jest to niekomercyjna wersja meczowa, czyli dokładnie to co nosili piłkarze. Najprościej poznać to po rozmiarówce w kołnierzu – jest liczbowa. Ta sztuka dodatkowo nie posiada sponsorów, zarówno na klacie, jak i na rękawie. Jest to bardzo fajne uzupełnienie dwóch komercyjnych wersji z pełnym obrandowaniem, które także posiadam.
Sezon 2022/23 był bardzo burzliwy w Manchesterze United. Nowym menedżerem został Erik ten Hag. Holender miał przenieść kosmiczną grę Ajaxu na Old Trafford, przywracając tym samym agresywny i ofensywny styl gry za którym od lat tęsknili kibice w Manchesterze. Początek sezonu był… małą katastrofą. Porażka 1:2 z Brighton przed własną publicznością na otwarcie sezonu, a następnie łomot 0:4 z… Brentford, nie zwiastowały niczego dobrego. Choć ta kampania była pełna wzlotów i upadków, finalnie „Czerwone Diabły” zakończył sezon na najniższym stopniu podium. Mało kto typował klubowi z Old Trafford miejsce w pierwszej czwórce, więc ten wynik przyjęto z optymizmem i nadziejami na lepszą przyszłość.
Trzecie miejsce dało powrót do Ligi Mistrzów w sezonie 23/24, czego zabrakło gdy używany był ten model. Man Utd grał w Lidze Europy. I spisali się tam dość przeciętnie. Pomimo, że wygrali 5 z 6 spotkań, to zajęli drugie miejsce w grupie, którą wygrał Real Sociedad. Na wiosnę musieli więc grać ze spadkowiczem z LM, którym była… FC Barcelona! Na Camp Nou padł remis 2:2. W rewanżu, gości na prowadzenie wyprowadził Robert Lewandowski. Jednak w drugiej połowie gospodarze podnieśli się i za sprawą bramek Freda oraz Antony’ego, wygrali 2:1.
Kolejne rundy były ponownie potyczkami z hiszpańskimi ekipami. Najpierw Real Betis (4:1 oraz 1:0). W ćwierćfinale los skrzyżował Manchester z królową LE, czyli Sevillą. W Anglii cztery gole strzelili gospodarze, a mecz zakończył się remisem 2:2. W Hiszpanii nie byli tak gościnni, bo mimo że także strzelali tylko gospodarze, wynik był 3:0 na korzyść Sevilli, która… jakby inaczej, później wygrała całe rozgrywki.
Mimo, że nie udało się w Europie, Erik ten Hag dotarł do dwóch finałów. Pierwszym z nich był finał Pucharu Ligi. Manchester United wygrał go 2:0 z Newcastle. Aż sześć lat kibice musieli czekać na podniesienie pucharu przez ich zespół. Ostatnią wygraną był bowiem ten sam puchar, tyle że w sezonie 2016/17. Holender zakończył więc długie lata absolutnej posuchy. Oczywiście, radość była umiarkowana, ponieważ to w zasadzie najmniej ważne i mało prestiżowe trofeum. Choć po tylu latach przerwy, cieszyło.
Drugim finałem był Puchar Anglii. Derby Manchesteru na Wembley. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem 2:1 na korzyść „Obywateli”.
Holenderski menedżer musiał zmierzyć się z wieloma pozaboiskowymi sprawami w trakcie swojej pierwszej kampanii. Najgłośniejszymi sprawami był wywiad Cristiano Ronaldo, po którym Portugalczyk nie wrócił już do klubu. W trakcie sezonu odszedł do Arabii Saudyjskiej. Kibice w tym sporze poparli ten Haga, ponieważ ten pokazał, że chce wprowadzić twarde i nieugięte zasady i… powołując się na słowa legendy, sir Alexa Fergusona, pokazał że nikt nie będzie większy niż klub. Nawet tak wielka postać w historii całego futbolu jak Criastiano Ronaldo. Kolejną pozaboiskową sprawą była sprawa Masona Greenwooda. Tak oto ta kompania toczyła się burzliwym kołem w Manchesterze, czasem żyjąc tym co działo się na boisku, a czasem tym, co było poza nim.