2004/05 Away

Po tym, jak pewien młody menedżer świetnie zaprezentował się światu, wygrywając Ligę Mistrzów prowadząc FC Porto, został wezwany do Londynu, aby wznieść Chelsea na nieosiągalny dla nich do tej pory poziom. Mówię oczywiście o Jose Mourinho. Portugalczyk przychodził z trudną misją – do tej pory „The Blues” zdobyli jedno mistrzostwo kraju w… 1955 roku! Jak spisał się w swoim pierwszym sezonie?

Czasy były trudne, gdyż w Premier League szalały zespoły Arsena Wengera oraz sir Alexa Fergusona. Mimo to Mourinho do ligi angielskiej wszedł jak po swoje, bowiem już w pierwszym sezonie ją wygrał! Chelsea wyglądała jakby byli nie z tej ligi. 29 zwycięstw, 8 remisów i tylko jedna porażka. Portugalczyk uzbierał 95 punktów, co dało mu przewagę 12 punktów nad Arsenalem i aż 18 nad Manchesterem United. Chelsea potrzebowała kogoś, kto dokona niemożliwego i Mourinho dokładnie to zrobił. Po wielu latach czekania zdobył dla klubu drugi w historii tytuł mistrza Anglii.

Chelsea nie była również utytułowanym zespołem na arenie międzynarodowej. Nie wygrała Ligi Mistrzów i naprawdę niewiele brakło, aby już wtedy stanęła przed taką szansą. Mourinho w grupie ograł prowadzone rok wcześniej przez siebie Porto, Paris Saint-Germain oraz CSKA Moskwę. W fazie pucharowej odprawił do domu FC Barcelonę i Bayern Monachium. W półfinale stoczył równy bój z Liverpoolem. Jednak to „The Reds” okazali się być lepsi, wygrywając dwumecz 1:0.

Również Liverpool próbował stanąć na drodze do dobycia kolejnego trofeum w tamtym sezonie – Pucharu Ligi Angielskiej. To właśnie te drużyny spotkały się w finale. Po 90 minutach gry było 1:1. Dopiero dogrywka przyniosła rozstrzygnięcie. Padły w niej aż trzy bramki, z tego dwie dla graczy z Londynu. Chelsea wygrała 3:2.

Jose Mourinho przyszedł i wykonał swoje zadanie lepiej, niż ktokolwiek by się spodziewał. Chelsea stała się liczącą marką nie tylko w angielskiej piłce, ale również w Europie. Chciałem posiadać koszulkę z tamtego sezonu i trafiła się okazja zakupu wyjazdówki. Jest świetna! Z daleka niemal czarna, zaś z bliska widać drobne srebrne kropeczki. Spasowania srebra z czernią wyszło wyśmienicie, tym bardziej że wszystko zostało wykonane w tym kolorze – logo Umbro, herb klubu czy logo sponsora głównego. O właśnie. Dodatkowej uwagi wymaga herb, dla którego sezon 2004/05 był ostatnim. Używano go od 1986 roku i nie był to szczególnie lubiany herb w historii tego zespołu, a przynajmniej takie informacje usłyszałem od kilku miłośników „The Blues”.