Informacje
Drużyna | Bayern Monachium |
Sezon | 2019/20 |
Model | Home |
Producent | Adidas |
Numer kat. | DW7410 |
Rodzaj | Replika |
Sezon 2019/20 to czas glorii i chwały dla Bayernu Monachium. Po raz drugi w historii zdobyli potrójną koronę będąc w gronie 7 europejskich zespołów, które kiedyś wygrały swoją ligę, puchar kraju oraz Ligę Mistrzów. Jednak do tego sezonu tylko jeden zespół dokonał tego dwukrotnie – FC Barcelona. „Bawarczycy” zrównali się z „Katalończykami”, gdyż po raz pierwszy zrobili to w sezonie 2012/13.
Chciałbym powiedzieć, że z takiego sezonu, posiadanie i zachowanie koszulki jako nośnika tej historii jest obowiązkiem, ale… w to wszystko wmieszał się dodatkowy czynnik, którego nikt nie przewidział. Pandemia COVID-19 przerwała sezon. Z początkiem marca zawieszono większość rozgrywek piłkarskich, w tym także Ligę Mistrzów i Bundesligę. Taka sytuacja nie miała miejsca od czasów II Wojny Światowej. Do czego zmierzam? Ten trykot nie dotrwał do końca rozgrywek. Pytanie więc brzmi – jest związany z sukcesem pt. „The Treble”, czy jednak nie? Dodaje mu to pikanterii i wyjątkowości, czy wręcz przeciwnie?
Ostatni mecz Bayernu przed zawieszeniem rozgrywek miał miejsce 8 marca 2020 roku. Do gry wrócili po ponad 2 miesiącach – dopiero 17 maja. Piłkarze do gry wrócili w strojach z aktualnego sezonu, jednak nie trwało to zbyt długo. Ostatni mecz w strojach z sezonu 2019/20 miał miejsce 6 czerwca w wyjazdowym spotkaniu przeciwko Bayerowi Leverkusen. Od kolejnego spotkania, czyli półfinału Pucharu Niemiec rozegranego 10 czerwca, Bayern zaczął używać nowych strojów, które zostały zaprezentowane na sezon 2020/21. Oznacza to, że 4 ostatnie kolejki Bundesligi, 2 mecze Pucharu Niemiec oraz 4 spotkania w Lidze Mistrzów zostały rozegrane w nowych trykotach.
W ciekawy sposób postanowiono rozegrać pozostałą część Ligi Mistrzów. Przed zawieszeniem rozgrywek rozegrano pierwsze mecze 1/8 finału. Dopiero na początku sierpnia rozegrano rewanże, po czym UEFA pozostała ósemkę zaprosiła na turniej finałowy do Lizbony. Była to kolejna zmiana, gdyż pierwotnie finał miał być rozegrany w Stambule. Liga Mistrzów została zatem dokończona w Portugalii, a najistotniejszą zmianą był brak rewanżu. Tak jak na turniejach reprezentacyjnych.
Pierwszym rywalem była FC Barcelona, po której Bayern Monachium dosłownie się… przejechał. Zwycięstwo 8:2 odbiło się szerokim echem w całym piłkarskim świecie. Półfinał to czarny koń turnieju – Olympique Lyon. Mimo iż Francuzi wyeliminowali Juventus i Manchester City, to „Bawarczycy” nie mieli większych problemów. Mecz zakończył się gładkim 3:0. W końcu 23 sierpnia nadszedł czas na mecz finałowy, gdzie rywalem było Paris Saint-Germain. Był to najbardziej wyrównany mecz ze wszystkich, jakie Bayern zagrał w Lizbonie. Jedynym strzelcem bramki był Kingsley Coman, który strzelił bramkę głową. Tym samym zapewnił swojej drużynie „Potrójną Koronę”.
Był to również sezon Roberta Lewandowskiego, który bez dwóch zdań nie miał sobie równych. Polak był bezkonkurencyjny we wszystkich rozgrywkach:
1. Król strzelców w Bundeslidzie (34 bramki)
2. Król strzelców w Lidze Mistrzów (15 bramek)
3. Najlepszy asystent w Lidze Mistrzów (6 ostatnich podań)
4. Król strzelców w Pucharze Niemiec (6 bramek)
Robert był jedynym kandydatem do wygrania złotej piłki, gdyż doprowadził swój zespół do historycznego wyniku, ale… France Football anulowało plebiscyt, ze względu na pandemię. Oficjalny powód był taki, że nie każda liga zdecydowała się dokończyć rozgrywki. Nieoficjalnie wszyscy wiedzieli, że nie ukończyło ich Ligue 1, a więc właśnie liga francuska. Wiele osób pisało wprost – Polak został okradziony ze złotej piłki. Osobiście też mam dziwne przeczucie, że gdyby finał LM wygrało PSG, to organizatorzy plebiscytu zapewne nie widzieliby przeszkód, aby wręczyć ją pewnemu Francuzowi.
Na koniec – ciekawi mnie w jaki sposób postrzegasz ten trykot? Osobiście uważam, że Potrójna Korona to zbiór osiągnięć za dany sezon, a to właśnie ten trykot był przypisany do tego sezonu. Spotkała go jednak sytuacja wyjątkowa w skali świata, bo pierwsza przerwa w rozgrywkach. I mimo iż nie zagrał w żadnych z dwóch finałów, to… jest w nim tak wiele unikatowej historii, że w żaden sposób nie mogłem go sobie odmówić 🙂